pawelublin82 pisze:Właśnie zauważyłem małego kiełża na przynęcie, rozumiem że na nimfę. Czy takie ładniejsze sztuki również lakomią się na takie kąski?
pawelublin82 pisze:To już wyższa szkoła jazdy, mieć na kiju potoka powyżej 6 z przodu
Ja muszę pochwalić naszych strażników, bo kontrola z kulturą, a panowie zwracają nie tylko uwagę na wymagane dokumenty, a również na poszanowanie ryby by stosować przynęty pozbawione zadziorów.
Osobiście zamiast kotwiczek w większości przynęt stosuję pojedynczy haczyk, brania pewniejsze, brak skubania, o wiele łatwiej odhaczyć rybę no i oczywiście mniejsze jej okaleczenie. Przynętę również łatwiej poprowadzić bo nie haczy tak o przeszkody w typowo leniwym, zimowym prowadzeniu. Większej ilości spadów na odnotowałem.
Co do wyników to udało się przepłoszyć kormorana, musi jakiś zwiadowca bo był tylko jeden. Trafiło się też kilka rybek.
pawelublin82 pisze:Osobiście zamiast kotwiczek w większości przynęt stosuję pojedynczy haczyk, brania pewniejsze, brak skubania, o wiele łatwiej odhaczyć rybę no i oczywiście mniejsze jej okaleczenie...Co do wyników to udało się przepłoszyć kormorana, musi jakiś zwiadowca bo był tylko jeden. Trafiło się też kilka rybek.
masten pisze:Piękny kropek.
Przy okazji zapytam, bo wiem, że tam bywasz - orientujesz się jaki jest stan wody na Ciemiędze w okolicach Łagiewnik.
Krzysiek pisze:Dziś znalazłem świeże ślady wędkarza, który łowił na Ciemiędze praktycznie pod jazem w Pliszczynie. Detektywem nie jestem, ale na świeżym śniegu wyglądało to tak, jakby wyjmował tam rybę z wody ( może zaczep).
CDC pisze:o nie chce mi się wierzyć aby lubelacy pchali się z zadziorami.
CDC pisze:Krzysiek pisze:Dziś znalazłem świeże ślady wędkarza, który łowił na Ciemiędze praktycznie pod jazem w Pliszczynie. Detektywem nie jestem, ale na świeżym śniegu wyglądało to tak, jakby wyjmował tam rybę z wody ( może zaczep).
To raczej standardowa praktyka miejscowych.
W tamtym roku spotkałem poniżej tubylca no i jak zwykle, są rybki, biorą?
Od słowa do słowa i usłyszałem " Wie Pan!, tutaj to niewiele, kiedyś były ładne, pod tamę trzeba pójść, tam fajny dołek i się trafiają".
suchy0512 pisze:Zadziory to standard... na kilka woblerów zdjetych w zeszłym roku z gałęzi tylko jeden miał przygięte zadziory i to tak na 50%.
Zielony pisze:CDC. Myślę, że kormorany bardziej "pacyfikują" rzeki z niewielką ilością drzew. Ciemięga jest raczej otulona drzewami i dobrze. Co do nieprzestrzegania przepisów to jest to dramat świadczący o naprawdę niskiej etyce wędkarskiej nas samych - wędkarzy. Przypadków jest aż nadto. Wystarczy sobie przypomnieć zalew Zemborzycki w ubiegłym sezonie.
Myślałem też o problemie kormoranów i tak naprawdę to sądzę, ze ZG powinien na poważnie lobbować w ministerstwie Środowiska o zdjęcie ochrony tego ptaka. Zresztą to żałosne, że mocodawcy uparcie chronią gatunek, który stał się właściwie plagą. Następnie powinna być przeprowadzona redukcja do rozsądnej ilości. Oglądałem gdzieś program z którego wynikało, że kormorany obecnie zjadają więcej ryb niż wszyscy wędkarze i rybacy razem wzięci łącznie z tymi działającymi na morzu. Takie mrużenie oczu i udawanie, że jest dobrze prowadzi do katastrofy. coś jak w tym filmie "Nie patrz w górę"
zpryciarz pisze:Niestety nie zawsze są dostępne, albo dostępne w zawrotnej cenie.suchy0512 pisze:Zadziory to standard... na kilka woblerów zdjetych w zeszłym roku z gałęzi tylko jeden miał przygięte zadziory i to tak na 50%.
Krzysiek pisze:CDC pisze:Krzysiek pisze:Dziś znalazłem świeże ślady wędkarza, który łowił na Ciemiędze praktycznie pod jazem w Pliszczynie. Detektywem nie jestem, ale na świeżym śniegu wyglądało to tak, jakby wyjmował tam rybę z wody ( może zaczep).
To raczej standardowa praktyka miejscowych.
W tamtym roku spotkałem poniżej tubylca no i jak zwykle, są rybki, biorą?
Od słowa do słowa i usłyszałem " Wie Pan!, tutaj to niewiele, kiedyś były ładne, pod tamę trzeba pójść, tam fajny dołek i się trafiają".
Wszystko by się zgadzało. Ślady wskazywały na obuwie typu gumiak z filcem.
Użytkownicy przeglądający to forum: PiotrS i 21 gości