Rzeki Lubelszczyzny

Awatar użytkownika
zpryciarz
Sum
Posty: 1436
Rejestracja: sob 31 mar 2018, 19:31

Re: Rzeki Lubelszczyzny

Postautor: zpryciarz » pt 27 sie 2021, 09:17

Przemek_M pisze:
Kadi pisze:
Przemek_M pisze:Krótka nimfa. Taka metoda, że na dobra sprawę nie trzeba do tego muchówki..

Od 1 września potrzeba ;)

Ja to chyba będę uprawiał nizinne wędkarstwo muchowe :D taka mam zajawke. Ostatnio byłem na ZZ, bez wyników co prawda, ale nie zamierzam odpuszczać! Będę sie cieszył z każdej rybki, nawet ze śluzaka :)

Ja za to za bolonke się biorę i będę się uczył :)
Marcin
Awatar użytkownika
Kadi
Sum
Posty: 2455
Rejestracja: sob 21 mar 2015, 18:33
Lokalizacja: Świdnik

Re: Rzeki Lubelszczyzny

Postautor: Kadi » pt 27 sie 2021, 11:00

Bolonke już mam. W zeszłym roku łowiłem ale tylko na małych rzeczkach. Nie mniej jednak karpiki po 20cm trafiałem i frajda z holu mega. Polecam :)
Ostatnio zmieniony pt 27 sie 2021, 20:00 przez Kadi, łącznie zmieniany 1 raz.
#MięsiarzTeam
Awatar użytkownika
Kadi
Sum
Posty: 2455
Rejestracja: sob 21 mar 2015, 18:33
Lokalizacja: Świdnik

Re: Rzeki Lubelszczyzny

Postautor: Kadi » pt 27 sie 2021, 11:03

A i długi podbierak to podstawa :) swoją już 2 razy skróciłem po 1.5cm bo za długa odrobinę do auta i położyłem w poprzek i drzwiami połamałem szczytową przelotkę. Raz przez nieuwagę a raz w pokrowcu na wędki jakoś się źle ułożyła i pyk. Koszt przelotki 4 zł ;)
#MięsiarzTeam
Awatar użytkownika
Przemek_M
Sandacz
Posty: 753
Rejestracja: wt 05 cze 2018, 20:57

Re: Rzeki Lubelszczyzny

Postautor: Przemek_M » pt 27 sie 2021, 19:58

Zielony pisze:Tak naprawdę jeśli stosuję przypon z żyłek w tym odcinka kolorowego to zmieniając nimfę na suchą muszkę obsługuję dwie metody.

Proszę o rozwinięcie tematu przyponu i kolorowej żyłki. To dla mnie ważny temat, bo jeśli z krótką nimfa sobie radzę, to w temacie dlugiej nimfy błądze jak dziecko we mgle :cry:
Człowiek jest stworzony do miłości.
I każde życie jest bezcenne.
Awatar użytkownika
CDC
Sum
Posty: 2085
Rejestracja: pt 28 sie 2020, 07:42

Re: Rzeki Lubelszczyzny

Postautor: CDC » pt 27 sie 2021, 22:15

Przemek_M pisze:
Zielony pisze:Tak naprawdę jeśli stosuję przypon z żyłek w tym odcinka kolorowego to zmieniając nimfę na suchą muszkę obsługuję dwie metody.

Proszę o rozwinięcie tematu przyponu i kolorowej żyłki. To dla mnie ważny temat, bo jeśli z krótką nimfa sobie radzę, to w temacie dlugiej nimfy błądze jak dziecko we mgle :cry:

Nie chcę tłumaczyć za Piotra więc powiem od siebie.
Kolorowa żyłka u mnie, a także zapewne u innych, jest używana właśnie do krótkiej nimfy, a dokładnie metody żyłkowej. Czyli do tego co Kadiemu sugerował jego kolega.
Nie chce mi się szukać mojej bo od ręki jej nazwy nie pamiętam, jest dziwaczna ale chodzi o coś takiego jak w linku, jest tu wytłumaczone po co to się stosuje :
https://www.flyartfishing.pl/przypony-m ... -duo-nymph
Polega to na tym, że załóżmy, łowisz na krótką nimfę powiedzmy na 1m wodzie. Wiążesz sobie powiedzmy przypon z żyłki 0.16 o dł. 50 cm z jednej strony zakończony pętelką z drugiej microringiem. Do microringu dowiązujesz załóżmy 40 cm żyłki 0.12 z nimfą na końcu i jeśli dozwolone i masz fantazję to dodatkową nimfę na skoczka. Tym sposobem masz niespełna metrowy przypon końcowy.
Przepisy pozwalają abyś miał przypon (czyli to co od końca linki do muchy) max. o długości 2x wędzisko.
Załóżmy, że masz kij 3 metrowy, więc do dyspozycji masz 6 metrów, 0,9 m zabiera Ci żyłkowy przypon z muchą na końcu, pozostaje Ci 5,1 metra do dyspozycji. I właśnie te max. 5.1 m możesz uzupełnić żyłką kolorową której zalety opisano w linku.
Oczywiście to tylko przykład zestawu i wcale nie znaczy że przy średniej czy dalekiej nimfie musisz cokolwiek przezbrajać, a nawet mija się to z celem bo takie 6m żyłki znacznie łatwiej zatopić niż krótki przypon z linką, taki zestaw znacznie łatwiej i precyzyjniej się kontroluje itd.
Długa nimfa w zasadzie różni się od krótkiej praktycznie dwoma rzeczami. Jak wskazuję nazwa odległością i co najważniejsze "zrobieniem sobie" wskaźnika brań.
W krótkiej nimfie praktycznie łowi się na sztywno, co oznacza, że nimfy prawie wiszą Ci na wędce. Branie wtedy albo czujesz na wędce, albo jeśli np. łowisz odrobinkę dalej i nie masz 100% kontroli widzisz na kolorowej żyłce i za chwilę dopiero czujesz.
Przy długiej nimfie musisz mieć najlepiej normalny sznur pływający i odpowiedniej długości przypon żyłkowy (dobrany do głębokości). Zestaw kładziesz powyżej stanowiska ryby, musisz zatopić przynętę tak aby przypon się wyprostował i wtedy wskaźnikiem brania jest końcówka sznura lub indykator których pociągnięcie lub zatrzymanie wskazuję na branie, ewentualnie też czujesz jeśli wszystko się ładnie układa i masz dobry taiming w wybieraniu, lub wybierasz nieco szybciej niż naturalny spływ. Linkę w miarę spływu wybierasz wolną ręką (przeciągając ją między palcami ręki trzymającej wędkę aby mieć możliwość blokady w każdym momencie przed zacięciem) aby cały czas mieć możliwość zacięcia możliwie krótkim ruchem kija.
To oczywiście tak książkowo bo linka i przypon nigdy idealnie się nie układa, są prądy w rzece, co innego jeśli jest wyżej a co innego jak naprzeciwko nas, często trzeba linkę nadrzucać (mending) itd. itd., reszta to już niestety w praniu bo niektóre rzeczy są nie do wytłumaczenia. ;)

Jeśli chodzi jeszcze o metodę żyłkową to u nas w przepisach z przyponem jest tak jak napisałem.

Osobiście nie należę do cwaniaczków co na wszystko znajdą sposób ale zdarzają się i w muszce tacy ludkowie co łowią praktycznie na samą żyłkę ponieważ w regulaminie nie masz określone ile linki musisz mieć za przyponem. Możesz jej mieć 10cm i dalej znowu żyłka na kołowrotku, co ja uważam za karygodne.

W samej żyłce przodują z tego co pamiętam Francuzi. Jeśli już nie Google to możesz wejść na YT i zobaczysz sobie jak wyglądają zarówno muchówki jak i kołowrotki przystosowane tylko do tej metody.
-------------------------------------
Tak na koniec, znalazłem swoją, ja mam taką 0.18:
https://caddis.pl/product-pol-9932-Zylk ... H-VIS.html
Aldek
Awatar użytkownika
majula7
Sum
Posty: 1528
Rejestracja: ndz 04 lis 2018, 20:45

Re: Rzeki Lubelszczyzny

Postautor: majula7 » sob 28 sie 2021, 21:27

Te żyłki mają jeden plus że są chyba z domieszką silikonu lub coś w tym stylu. Ja użytkuje żyłki jaxona 0,22 ma 9kg wytrzymałości i do spiningu są spoko. Plecionki odrzuciłem bo się płaczą i zbliżają rzut. Ta żyłka kolorowa ma jeszcze lepsze efekty odnośnie rzutu.
Awatar użytkownika
CDC
Sum
Posty: 2085
Rejestracja: pt 28 sie 2020, 07:42

Re: Rzeki Lubelszczyzny

Postautor: CDC » sob 28 sie 2021, 22:22

majula7 pisze: żyłki jaxona 0,22 ma 9kg wytrzymałości

Rozumiem, że tak napisali, ale jeszcze nikt na świecie takiej żyłki nie wyprodukował, tym bardziej Jaxon napewno nigdzie jej nie kupił, nie przewinął i nie sprzedaje po 12 zyli za szpulkę. Nie jest tam czasem napisane fish up to 9kg :?: ;)
Jaxon w wielu parametrach swoich artykułów jest po prostu cudotwórcą, geniuszem i rzeczy o najlepszych parametrach na świecie których nikt poza nim nie oferuje rozdaje wręcz prawie za darmo ;)
Ostatnio zmieniony sob 28 sie 2021, 23:39 przez CDC, łącznie zmieniany 1 raz.
Aldek
Awatar użytkownika
Przemek_M
Sandacz
Posty: 753
Rejestracja: wt 05 cze 2018, 20:57

Re: Rzeki Lubelszczyzny

Postautor: Przemek_M » sob 28 sie 2021, 22:40

Dziękuję CDC, jutro kolejne próby, tym razem nad Chodelka jak warunki pozwolą. Póki co nie mam takiej żyłki, ale dopisuje ja do listy zakupów obok micro ringow.
Człowiek jest stworzony do miłości.
I każde życie jest bezcenne.
Awatar użytkownika
CDC
Sum
Posty: 2085
Rejestracja: pt 28 sie 2020, 07:42

Re: Rzeki Lubelszczyzny

Postautor: CDC » sob 28 sie 2021, 23:09

Przemek_M pisze:Dziękuję CDC, jutro kolejne próby, tym razem nad Chodelka jak warunki pozwolą. Póki co nie mam takiej żyłki, ale dopisuje ja do listy zakupów obok micro ringow.

Nie ma za co. Na zdrowie! ;) Ja kupywałem na Nadbystrzyckiej w Złotej Rybce, ringi też pewnie mają. Jak nie mają 0.18 to weź spokojnie 0.20. To 200m szpule i śmiem twierdzić, że ta Trapera którą zalinkowałem to ta sama żyłka tylko pocięta po 50m i tym samym droższa. Chowaj ją w ciemnym i szczelnym woreczku strunowym to będziesz ją miał prawie na całe życie ;) Zarówno ta żyłka jak i ringi to tylko ułatwienie i nie są niezbędne aby tak łowić.
Fajnie, że próbujesz bo to identycznie jak pisałeś z castem ;)
Kupa pisaniny, a to wszystko proste jak się jest nad wodą i weźmie kij do ręki. Oczywiście jest dużo niuansów, niemal nie do opisania ale jak już wrzucisz zestaw w wodę to rozwiązanie samo Ci się naturalnie nasunie i wszystko sobie skorygujesz. Pzdr.
Aldek
Awatar użytkownika
Przemek_M
Sandacz
Posty: 753
Rejestracja: wt 05 cze 2018, 20:57

Re: Rzeki Lubelszczyzny

Postautor: Przemek_M » sob 28 sie 2021, 23:15

Tak to jest, że na początku wszystko jest trudne nim stanie się proste :) To ostatnie pytanie. Czy przy dlugiej nimfe przypon robisz z wspominej kolorowej żyłki a ostatni odcinek za ringiem bezbarwna zylka z nimfa/nimfami, czy stopniujesz żyłki przed ringiem np 0.18 a później 0.16 i do tej 16ki ring?
Człowiek jest stworzony do miłości.
I każde życie jest bezcenne.
Awatar użytkownika
Przemek_M
Sandacz
Posty: 753
Rejestracja: wt 05 cze 2018, 20:57

Re: Rzeki Lubelszczyzny

Postautor: Przemek_M » sob 28 sie 2021, 23:20

CDC pisze:Linkę w miarę spływu wybierasz wolną ręką (przeciągając ją między palcami ręki trzymającej wędkę aby mieć możliwość blokady w każdym momencie przed zacięciem) aby cały czas mieć możliwość zacięcia możliwie krótkim ruchem kija.

Ostatnio straciłem kilka rybek, bo źle trzymalem linkę. Wyeliminuje ten i kilka innych błędów i będę mistrzem podwórka :lol:
Człowiek jest stworzony do miłości.
I każde życie jest bezcenne.
Awatar użytkownika
CDC
Sum
Posty: 2085
Rejestracja: pt 28 sie 2020, 07:42

Re: Rzeki Lubelszczyzny

Postautor: CDC » ndz 29 sie 2021, 01:10

"Czy przy dlugiej nimfe przypon robisz z wspominej kolorowej żyłki a ostatni odcinek za ringiem bezbarwna zylka z nimfa/nimfami, czy stopniujesz żyłki przed ringiem np 0.18 a później 0.16 i do tej 16ki ring?"

Gdzie założysz ring to już nie ma znaczenia, ale ogólnie wymyślony jest po to aby, po pierwsze łatwo było wiązać, a po drugie nie skracać w przyponie dwóch kawałków żyłki tylko jeden. Żyłki między ringiem a żyłką kolorową praktycznie nie stopniuję, tzn. jest powiedzmy kolorowa 0.18 niżej do niej zwykła 0.16 z ringiem na końcu i odcinek końcowy z muchą według potrzeby lub uznania zarówno jeśli chodzi o średnicę jak i długość.
Zdarzyło mi się wiązać do 0.16 z ringiem końcowy z nimfą wykonany z tej samej 0.16, nie ma się tu co patyczkować tylko trzeba walić jaka jest potrzeba ;)
Najprościej na przykładzie. Ja zawsze go wiążę przed ostatnim odcinkiem przyponu, czyli jest ring i później do niego odcinek z muchą na końcu. Obojętnie czy to nimfa czy sucha. Chodzi o to, że jak łowisz i zmieniasz muchy to ostatni odcinek za każdą zmianą Ci się skraca, w pewnym momencie jest już tak krótki że musisz go po prostu odciąć i wymienić na dłuższy. Bez ringa musiał byś wtedy za każdą zmianą końcówki skracać drugą część przyponu itd. , itd. aż w końcu z przyponu nic by Ci nie zostało ;) Jak masz ring to końcówkę z muchą zmieniasz dowolną ilość razy bez naruszania pozostałej części przyponu.
Żyłkę kolorową jeśli chcesz też możesz połączyć ze zwykłą ringiem, ale wystarczy na obu pętelka tak jak pisałem, lub po prostu łączenie węzłem choćby zderzakowym. Jak uważasz.
Co do długiej nimfy to niestety muszę trochę rozwinąć i napiszę trochę inaczej niż poprzednio, może Ci to ułatwi jak zrobię w ten sposób.

Trzeba tutaj dodać, że tak naprawdę nie jest określone kiedy nimfa jest długa, nie ma powiedziane, że np. od 10 m jest długa.
Dlatego ja operuję jeszcze określeniem średnia.
Nie wiem jak dla innych ale dla mnie długa nimfa to jest prawie, lub maximum co ja potrafię położyć w danych warunkach.
Tak sobie przyjąłem dla siebie i tyle, ktoś może to klasyfikować inaczej. Tyle w ramach wstępu i teraz postaram się w 2 punktach.

1. Najlepszy zestaw do długiej nimfy to pływający sznur z niezbyt długą, grubą, czyli dobrze pływającą głowicą (przez jakiś czas były w ofercie takie sznury specjalnie do nimfy, ale spokojnie może być WF) oraz przypon ze zwykłej żyłki nieco zestopniowany aby lepiej go kłaść.
Ciężko tu określić od jakiej średnicy do jakiej, ale ogólnie trzeba zaznaczyć, że jeśli już chcemy sięgać głęboko to im cieńsza żyłka tym łatwiej przynętę zatopić.
Aby pokusić się o przykład trzeba wiedzieć co chcemy mieć na końcu. Powiedzmy uniwersalnie 0.14.
I tutaj niestety dalej jest zbyt dużo zmiennych bo wchodzi w grę głębokość, uciąg i masa przynęty.
Dobór długości przyponu to mieszanka trygonometrii i doświadzenia lub dużej ilości tego drugiego. Dlaczego?
Ano dlatego, że przy różnym uciągu i różnej masie przynęt zatopimy je na różną głębokość, tzn. kąt między powierzchnią wody a naszym przyponem będzie różny. Im większy tym przynęty głębiej.
Ja dla ułatwienia sobie przyjmuję, że raczej max. co osiągnę to 30 stopni i wtedy z sinusa 30 stopni wynika, że aby zejść na 2 m głębokości muszę mieć 4 metrowy przypon. To najprostrze co sobie dla wstępnego wyboru wymyśliłem.
Reszta to doświadczenie, intuicja i korekty.
Zakładając te 4 m przyponu i wspomnianą 0.14 na końcu to przed nią dałbym tak z 1,5 m 0.18, i 1,2m 0.16.
To tak w skrócie o zestawie do klasycznej dalekiej nimfy, aby widzieć branie na sznurze lub indykatorze.

2. I tutaj w zasadzie to o co pytasz.
Ze względu na to, że najczęściej łowię krótką nimfą, metodą żyłkową z wykorzystaniem przyponu o długości 2x wędzisko to gdy mam potrzebę zastosować średnią lub daleką nimfę nie przezbrajam niczego.
Łowię wtedy powiedzmy 5 metrami żyłki kolorowej i 1 m zwykłej co jako całość stanowi przypon.
Według mojego ułatwienia można tym sięgnąć ok. 3 m, ale mieszam wtedy w miarę potrzeby ilością nimf i ich masą co daje dodatkowe możliwości pogłębienia lub spłycenia prowadzenia zależnie od uciągu.

Mam nadzieję, że w czymś Ci pomogą te moje wypociny bo już prościej nie umiem wytłumaczyć.
Po prostu jest za dużo rzeczy do powiązania jak dla mnie aby to jakoś krótko i sensownie brzmiało.
Jeśli czegoś nie rozumiesz to śmiało pytaj a postaram się jak najkrócej ;)
Aldek
Awatar użytkownika
CDC
Sum
Posty: 2085
Rejestracja: pt 28 sie 2020, 07:42

Re: Rzeki Lubelszczyzny

Postautor: CDC » ndz 29 sie 2021, 12:21

Przemek_M pisze:Tak to jest, że na początku wszystko jest trudne nim stanie się proste :)

Tutaj masz całkowitą rację, i warto szukać samemu.
Ja też jestem czytającym samoukiem.
Moja przygoda z muchówką zaczęła się przez przypadek wiele lat temu od podarowanych kilku muszek i tonącego sznura który został nawinięty na kołowrotek Relax a zestaw podawany był radzieckim teleskopem. Gdy skończyły się darowane muchy następne wiązane były z byle czego na zwykłych hakach z łopatką.
Później były pierwsze muchówki od których odpadała ręka, sklep Pana Szajnika w Dynowie, wiązanie i tak poleciało. Niestety miałem też kilkunastoletnią przerwę czego ogromnie żałuję.
Wtedy jeszcze nie było nic do muchy, teraz kupimy wszystko.
Opisuję Ci tak jak łowię ja.
Dzięki Bogu mamy tu na forum osobę naprawdę wyjątkową (P. Z.) w tym temacie która to o czym piszę przerabiała lata temu i ma nieporównywalnie ode mnie większą wiedzę, praktykę i technikę także mam nadzieję, że czasem skoryguje moje ewentualne herezje i błędy co wyjdzie również mi na dobre.
Technika nie tyle rzutu co samego prowadzenia to najczęściej klucz do sukcesu o czym miałem możliwość niejednokrotnie się przekonać. Nie bardzo można to opisać, można to podpatrzyć lub ktoś życzliwy może to pokazać.
Niestety, a może i dobrze, to nie jest do końca tak, że wrzucimy, poprowadzimy i bierze. Często najważniejsze jest właśnie to jak poprowadzimy!
Może jeszcze krótki dodatek do wpisu poprzedniego.
Aby nie stresować się faktem, że czegoś możesz nie zawiązać tak jak chcesz niestety podstawą jest zakupienie odpowiednich przyponówek.
Ja mam w zestawie:0.10, 0.12, 0.14, 0.16, 0.19 oraz 0.21 i 0.23 do streamera których używam bardzo rzadko. Te 3 najgrubsze to fluo Wizarda, naprawdę dobre i stosunkowo niedrogie. Te do 0.16 to fluo Soldarini (czerwony), doskonała żyłka ale niestety nie tania. Na cienkich naprawdę nie warto oszczędzać, musisz mieć mocną i pewną żyłkę bo jak Ci np. na malutką nimfę lipieniową i przypon 0.12 czy 0.10 przywali 50-tak to przy kiepskim przyponie to marneee szanseee.
Aldek
Awatar użytkownika
Kadi
Sum
Posty: 2455
Rejestracja: sob 21 mar 2015, 18:33
Lokalizacja: Świdnik

Re: Rzeki Lubelszczyzny

Postautor: Kadi » ndz 29 sie 2021, 13:36

Ja dzisiaj miałem pierwszy raz w ręku ten wynalazek :P Szczerze to muszę przysiąść do youtuba i popatrzeć jak oni to trzymają i rzucają. Rozmachać to rozmachałem, zaraz za plecami urwałem jiga, sznur spod kołowrotka przy wymachu wskakiwał mi na kija, nie jest to takie łatwe. Mam wątpliwości czy mój sznur to ten WF. Jest pływający ale na całej długości taki sam w przekroju. No chyba że głowica ma więcej niż 8-10m bo więcej nie wywlekałem. Przypon końcowy musi być naprawdę długi bo jak ten sznur wpada do wody to musi płoszyć wszystko w okolicy :D I żeby tym łowić z takiego machanego rzutu to w okolicy nie może być nic, ani drzew ani krzaków.
Nie wyobrażam sobie łowienia na muchę na bagnie... Udało mi się posłać sznur z jakimś badziewnym przyponem na jakieś max 10m. Prowadzenie takiego zestawu na wodzie stojącej mija się z celem moim zdaniem no chyba że sucha mucha na jakimś 2m przyponie z dala od sznura :P
#MięsiarzTeam
Awatar użytkownika
CDC
Sum
Posty: 2085
Rejestracja: pt 28 sie 2020, 07:42

Re: Rzeki Lubelszczyzny

Postautor: CDC » ndz 29 sie 2021, 14:46

Kadi. Jak na pierwszy raz 10 m to super.
Sznur aby Ci się nie pałętał, jeśli nie jesteś jeszcze przyzwyczajony do trzymania i operowania nim wolną ręką, możesz sobie zblokować wkładając go pod któryś palec (który Ci pasuje) dłoni trzymającej wędzisko.
Przypatrz się na YT i zwróć uwagę w jakim zakresie kątowym poruszą się wędzisko.
Stara zasada mówi, że : wymach do tyłu i wędzisko stop na godzinie 13, wymach do przodu i wędzisko stop na godzinie 11. To oczywiście ogólnie bo zazwyczaj jest tak od 10 do 14. Poza tym końcówka wędki nie porusza się do tyłu i do przodu w jednej płaszczyźnie, robimy nią, patrząc od góry takie wydłużone jajeczko-pętlę aby się wszystko nie plątało. U mnie jest to tak, że robię ją albo na prawą albo na lewą stronę zależnie z której strony wieje wiatr. To już trzeba zobaczyć gdzieś na rysunku.
Po stopie musisz chwilkę odczekać aż linka i zestaw się wyprostuje i naładuje wędzisko, dopiero wtedy jedziesz w drugą stronę. Nie trzeba się obawiać użycia nieco siły, ma być szybko, i musi być taiming.
Wtedy zestaw transportuje do tyłu i do przodu samo wędzisko a przy przyzwoicie skomponowanym zestawie wystarcza niemal ruch samego nadgarstka.
Sznur ma nie wpadać do wody, tylko całość ma się wyprostować nad nią i położyć się na powierzchni. Tyle teoria, aby położenie było delikatniejsze możesz po wyprostowaniu nad wodą odpuścić nieco kijem do przodu.
No i z nimfą (czy jigiem jak u Ciebie) to wszystko zrobić trudniej niż z suchą muchą.

Niestety nie spodziewaj, się że od razu będziesz rzucał ponad 20 m. Długie rzuty wymagają współdziałania z zestawem dwóch rąk, a najdłuższe wypuszczenia linki którą zestaw sam wyciąga swoją masą na odległość.
Oczywiście mówimy o klasycznym rzucie który najbardziej przydatny jest na otwartej wodzie. Według mnie drugim rzutem którego powinno się uczyć to curve cast który jest bardzo przydatny w zróżnicowanych prądach rzecznych, przy wietrze itp.
To wszystko oczywiście we wszelkich odmianach, ale spokojnie, to samo przychodzi z czasem.
Aldek
Awatar użytkownika
zpryciarz
Sum
Posty: 1436
Rejestracja: sob 31 mar 2018, 19:31

Re: Rzeki Lubelszczyzny

Postautor: zpryciarz » pn 30 sie 2021, 10:43

A ja wczoraj byłem na naszym cieku z bolonką drugi raz.
Musze przyznać, że mega sie miło zaskoczyłem. Zlapałem 35-40 płoci ( wszystkie w przedziale 21-27cm), 5 okoni ( wszystkie w wymiarze) 1 wzdręge i 2 leszcze.
Jakaś rybka mi zrobiła mega odjazd ale się wypieła z haczyka i jedna obcinka szupaka.
I tak najfajniejsze było to, że dziadkom podsiadłem miejscówkę i strasznie mnie pomstowali bo ja łapałem oni nie. Gwoździem programu były komentarze pod moim wypuszczaniem ryb zaraz po złowieniu. Swoją drogą ciekawe ile płoci złapałem tych samych bo nie chciałem męczyc ich w siatce.
Próbowali mnie podsiadać jednak z marnym efektem.
popełniłem mega dużo błędów i miałem kilka splątań zestawu, ale uważam że początek obiecujący.

Widziałem też niestety dużą wydre. buszowała sobie bez strachu przed wędkarzami.
Załączniki
9.jpg
9.jpg (15.32 KiB) Przejrzano 256 razy
8.jpg
8.jpg (25.78 KiB) Przejrzano 256 razy
7.jpg
7.jpg (9.99 KiB) Przejrzano 256 razy
6.jpg
6.jpg (32.51 KiB) Przejrzano 256 razy
0.jpg
0.jpg (28.92 KiB) Przejrzano 256 razy
Marcin
Awatar użytkownika
Zielony
Sandacz
Posty: 843
Rejestracja: wt 16 lut 2016, 20:54

Re: Rzeki Lubelszczyzny

Postautor: Zielony » pn 30 sie 2021, 20:54

CDC. Dziękuję za dobre słowo. Nie czuję się aż takim ekspertem chociaż coś ta z muszkarstwa liznąłem. Przeczytałem uważnie Twój opis i właściwie nie mam tam nic do skorygowania. Jest dokładnie tak jak piszesz a dodatkowo masz umiejętność opisania trudnych rzeczy. Co do rzutów to szalenie trudno opisać co i jak. Najlepiej spotkać się i próbować co też nie daje gwarancji szybkiego nauczenia się umiejętności. Co do ringów to bardzo dobre rozwiązanie ale z przyzwyczajenia wiążę troki węzłami baryłkowymi i też coraz częściej łowię jedną muszką. Już to chyba kiedyś pisałem, że ktoś kto wymyślił muszkarstwo właściwie z założenie utrudnił sobie złowienie ryby bo przecież ze spławikiem i na robaczka czy owada byłoby łatwiej. A tak trzeba wiązać imitacje owadów czy robaczków i dodatkowo te linki i umiejętnosć rzutów, czytanie rzeki, dobieranie długości przyponów....Fajne to muszkarstwo
Obrazek
Awatar użytkownika
CDC
Sum
Posty: 2085
Rejestracja: pt 28 sie 2020, 07:42

Re: Rzeki Lubelszczyzny

Postautor: CDC » wt 31 sie 2021, 09:43

Zielony pisze:Fajne to muszkarstwo

Dla mnie to za... ta sprawa, nie wiem czy to za sprawą rzek na których zazwyczaj się łowi, czy za sprawą że wymaga czasami naprawdę dużej koncentracji, czy za sprawą właśnie tego o czym piszesz, czyli poświęceniu mu dużej ilości własnego czasu. Pewnie to wszystko razem, i coś jeszcze, właśnie "to coś" co ma w sobie powoduje u mnie, że mogę stać z muchówką w wodzie od rana do wieczora przez tydzień, wydaje mi się na końcu, że się wyłowiłem, ale zanim zejdę z wody ten ostatni raz już żałuję że się kończy i chciałbym zostać dalej.
Bardzo lubię też spinning, ale aż takich emocji we mnie nie budzi, może dlatego, że dużo częściej go używam.
Aldek
Awatar użytkownika
Przemek_M
Sandacz
Posty: 753
Rejestracja: wt 05 cze 2018, 20:57

Re: Rzeki Lubelszczyzny

Postautor: Przemek_M » wt 31 sie 2021, 10:37

CDC pisze:Zakładając te 4 m przyponu i wspomnianą 0.14 na końcu to przed nią dałbym tak z 1,5 m 0.18, i 1,2m 0.16.
To tak w skrócie o zestawie do klasycznej dalekiej nimfy, aby widzieć branie na sznurze lub indykatorze.

2. I tutaj w zasadzie to o co pytasz.
Ze względu na to, że najczęściej łowię krótką nimfą, metodą żyłkową z wykorzystaniem przyponu o długości 2x wędzisko to gdy mam potrzebę zastosować średnią lub daleką nimfę nie przezbrajam niczego.
Łowię wtedy powiedzmy 5 metrami żyłki kolorowej i 1 m zwykłej co jako całość stanowi przypon.
Według mojego ułatwienia można tym sięgnąć ok. 3 m, ale mieszam wtedy w miarę potrzeby ilością nimf i ich masą co daje dodatkowe możliwości pogłębienia lub spłycenia prowadzenia zależnie od uciągu.

Mam nadzieję, że w czymś Ci pomogą te moje wypociny bo już prościej nie umiem wytłumaczyć.


Wszystko już rozumiem. Mam nadzieję, że będę mógł się zrewanżować i uda się spotkać na muchowo - castingowym wędkowaniu.

CDC pisze:Niestety, a może i dobrze, to nie jest do końca tak, że wrzucimy, poprowadzimy i bierze. Często najważniejsze jest właśnie to jak poprowadzimy!


Mam ciekawe dla mnie spostrzeżenia z ostatniego wędkowania. Łowiłem tam gdzie mogłem, a nie tam gdzie chciałem i miałem sporo wyjść do glajchy w ciągi dosłownie 15 minut. Deszcz nie pozwalał na dłuższe łowienie. Normalnie chodząc ze spiningiem bym te miejsca pominął :?
A tak swoją drogą to bardzo ładnie prezentuje się glajcha niesiona nurtem wody. Gdybym był rybką sam bym łykał bez zastanowienia :D


zpryciarz pisze:A ja wczoraj byłem na naszym cieku z bolonką drugi raz.
Musze przyznać, że mega sie miło zaskoczyłem.

Gratulacje! Gdybym miał za dużo czasu to bym sobie złożył taki zestawik do rzecznej przepływanki. Podoba mi się, że jest to łowienie aktywne. Zniechęca mnie tylko myśl o mieszaniu zanęty i organizacja żywych przynęt. Może jak dożyje emerytury :)
Człowiek jest stworzony do miłości.
I każde życie jest bezcenne.
Awatar użytkownika
zpryciarz
Sum
Posty: 1436
Rejestracja: sob 31 mar 2018, 19:31

Re: Rzeki Lubelszczyzny

Postautor: zpryciarz » wt 31 sie 2021, 13:16

Przemek zawsze możesz nęcić z ręki makaronem lub kukurydzu jak dziadki :)
Ja osobiście stosuje prostą zanęte + glina z pod mostu i ziemia z kretowiska przetarta i sru do wody.
Mam wrażenie że mobilnie po 30 min w kazdym miejscu i bez necenia mocnego sie coś zlapie.

mnie osobiście też denerwuje to rozrabianie, przecieranie czy mieszanie. spróbuje wszystko w foliopaku wymieszać, albo podawac mało towaru z ręki
Marcin
Awatar użytkownika
Przemek_M
Sandacz
Posty: 753
Rejestracja: wt 05 cze 2018, 20:57

Re: Rzeki Lubelszczyzny

Postautor: Przemek_M » wt 31 sie 2021, 13:33

zpryciarz pisze:Przemek zawsze możesz nęcić z ręki makaronem lub kukurydzu jak dziadki :)
Ja osobiście stosuje prostą zanęte + glina z pod mostu i ziemia z kretowiska przetarta i sru do wody.
Mam wrażenie że mobilnie po 30 min w kazdym miejscu i bez necenia mocnego sie coś zlapie.

mnie osobiście też denerwuje to rozrabianie, przecieranie czy mieszanie. spróbuje wszystko w foliopaku wymieszać, albo podawac mało towaru z ręki


Mam sentyment do tej medody, bo od takiego łowienia zaczynałem. Takie podejście do wędkowania o jakim piszesz to ja rozumiem :) Teleskop gdzieś w kącie stoi więc może się kiedyś skusze.
Człowiek jest stworzony do miłości.
I każde życie jest bezcenne.
Awatar użytkownika
suchy0512
Sandacz
Posty: 617
Rejestracja: śr 13 lis 2019, 13:24

Re: Rzeki Lubelszczyzny

Postautor: suchy0512 » czw 02 wrz 2021, 19:11

https://youtu.be/u3LCI0XGz8c
Myślicie ze na spina można to złowić? :mrgreen:
Jarek
Awatar użytkownika
CDC
Sum
Posty: 2085
Rejestracja: pt 28 sie 2020, 07:42

Re: Rzeki Lubelszczyzny

Postautor: CDC » czw 02 wrz 2021, 19:26

To by była niezła egzotyczna "krowa", jeszcze i kantar z głowy by się puściło na targu ;)
Aldek
Awatar użytkownika
BCH
Sum
Posty: 1060
Rejestracja: pn 06 sty 2020, 19:44

Re: Rzeki Lubelszczyzny

Postautor: BCH » czw 02 wrz 2021, 19:30

Przecież to Nessi.
Dziabie w zielono-fioletowe kopyta czterocalowe, z czerwoną kropką
na dole głowy i czarnym ogonem, główki 11 g, haki 5/0, prowadzone opadem.
Awatar użytkownika
CDC
Sum
Posty: 2085
Rejestracja: pt 28 sie 2020, 07:42

Re: Rzeki Lubelszczyzny

Postautor: CDC » czw 02 wrz 2021, 19:44

Trafi na rasowych szarpakowców to długo nie pożyje.
Aldek

Wróć do „Zalew Zemborzycki”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 82 gości

Sklep wędkarski Lublin