To ja trochę zmienię temat, żeby nie było zbyt monotonnie.
Korzystając z chwili wolnego czasu postanowiłem reanimować mój stary spining, w którym kilkanaście lat temu złamałem szczytówkę. W transporcie złamałem około dziesięcio centymetrowy odcinek szczytówki. Przyciąłem wtedy ułamany odcinek tak aby druga z kolei przelotka mogła pełnić rolę szczytowej. Spining pierwotnie miał 300 cm długości, po złamaniu i przycięciu fragmentu ze szczytową przelotką ubyło mu około 12 cm. Kij miał ciężar wyrzutowy 30 g i łagodną paraboliczną akcję. Szczytówka po utracie najcieńszego fragmentu stała się zbyt sztywna i nie pokazywała już pracy przynęty i brań tak jak kiedyś. Używałem go głównie do łowienia szczupaków, jednak ostatnio postanowiłem spróbować swoich sił w łowieniu sandaczy. Kilka wypadów nad ZZ utwierdziło mnie w przekonaniu, że paraboliczna akcja, która nie najgorzej sprawdzała się przy leniwym (szczupakowym) prowadzeniu przynęt kompletnie nie nadaje się do łowienia gumami z opadu a zwłaszcza na miękkim, mulistym dnie. Dziś wcieliłem w życie pomysł, który chodził mi po głowie od kilku tygodni. Postanowiłem zmienić charakterystykę tego kija, nadając mu bardziej szczytową i delikatną akcję, oraz trochę go skrócić. Dokupiłem szczytówkę o odpowiadającej mi twardości, nowe przelotki i zabrałem się do pracy:
- a__2HS7589.jpg (202.62 KiB) Przejrzano 5709 razy
- a__2HS7591.jpg (198.92 KiB) Przejrzano 5709 razy
- a__2HS7595.jpg (64.57 KiB) Przejrzano 5709 razy