A ja będę się upierał - warto mieć w torbie fluorocarbon cieńszy i grubszy i różnej wielkości agrafki i krętliki - gdy widzisz ryby, a nie biorą mimo sprawdzenia wszelkich przynęt i sposobu podawania - zmień wtedy na fluorocarbon powyżej 50cm, z możliwie najmniejsza agrafką aby tylko hol ryby wytrzymała...warto też mieć czarny/brązowy mazak permanentny i kamuflować błyszczącą ołowianą główkę jiga...jak często widzieliście ryby (okonie, jazie, klenie, inne) odprowadzające przynętę, ale bez ataku? Spróbujcie wtedy zmienić przypon, zakamuflować zbyt błyszczące elementy (nawet haki), pomalować na czarno wewnętrzną stronę skrzydełka obrotówki, itp...
Co do jazi o których Krzysiek pisze, to najczęściej je łowiłem podając przynętę (twisterki, małe smukłe woblerki) z nurtu spływającą ku brzegowi, na różnych głębokościach, ale smużaki typu chrabąszcz czy biedronka czy inny robal najczęściej atakowały gdy wpadał do wody i chwilę swobodnie spływał po powierzchni - jak w muszkarstwie...spadł robal z drzewa i nurt go ciągnie...w zbiornikach stojących jest trudniej(np: Firlej, gdzie jest trochę jazia), jak na razie najlepiej mi idzie z imitacjami robali lub całkowicie zaczernionymi główkami jigowymi, ale zamiast twisterka zakładam imitację kopanego robaka małego, a na minijigi imitację dużej larwy ochotki - większość złowionych ryb to okonie, nawet wzdręgi i leszcz się trafił (wszystkie prawidłowo za pysk zapięte)ale jazie też wchodzą...a w tym roku na Firleju jaź 40cm to z tych średniaków - widziałem takie 3 sztuki w jednej bandzie około 60cm na wodzie o głębokości może 40cm...widać jak pływają na piaszczystych kąpieliskach i olewają wszelkie przynęty im podawane
Warto próbować, kombinować, experymentować...jeden pierdół może wiele zmienić