blackduck pisze:Co sądzicie o pladze pomostów zwodzonych, czyli tych z zapadnią/dziurą? Uważam że na niektórych jeziorach jest do takiego stopnia plaga, że możemy mówić o 'prywatnych jeziorach' mimo że PZW. Kurde, przecież ja płace za co uczciwie co roku. Czy ktoś jest w stanie potwierdzić czy jeśli przedostane się na taki pomost (na zbiorniku PZW, nie oznakowany) z 3 metrową dziurą zwodzoną by nikt nie wchodził bo private, to jest to z mojej strony jakieś wtargnięcie? Na teren prywatny czyjś? Czy moge łowić?
Czasami naprawde krew mnie zalewa i piany na ustach dostaje gdy jade sobie nad jakieś jeziorko na rekonesans a tam każdy jeden pomost z kilku metrową dziurą albo mostem zwodzonym z kłódką. Drutu kolczastego i pastucha brakuje, chociaż może i by sie gdzieś znalazło. Straszne. Chore. Prywatne jeziora.
Temat pomostów powraca jak bumerang. Generalnie należy mieć świadomość, że ok 95% pomostów na wodach PZW to pomosty nielegalne. Jest to niczym innym jak samowola budowlana. W związku z powyższym żaden właściciel takiego pomostu nie może sobie czegokolwiek rościć, ponieważ z formalnego punktu widzenia nie jest on jego właścicielem. Powiem więcej, nawet jeżeli pomost jest legalnie postawiony, to ma on być dostępny dla wszystkich, bez żadnych zapadni, dziur czy czegokolwiek. Nie będę nikogo zachęcał to obcinania kłódek, ale gdyby przypadkiem tak Ci się zdarzyło i gdy będziesz łowił na "czyimś" pomoście, a następnie przyjdzie jego właściciel, to poproś go o dokument potwierdzający własność i jeżeli ma jakieś pretensje niech dzwoni na Policję. Prawie na 100% taki delikwent odpuści, bo może sobie zdawać sprawę, że legalizacja nielegalnie postawionego pomostu, to koszt w okolicach 7-8 tysięcy złotych plus ewentualnie nieprzyjemności u Powiatowego Inspektora Budowlanego. Osobiście kilkukrotnie spotkałem się z sytuacją, gdzie przed pomostem jeszcze była postawiona tabliczka z zakazem wstępu, a raz nawet była narysowania obok trupia czaszka. Tego typu sytuacje powodują, że jeszcze chętniej wchodzę na te pomosty i jak się okazało, tam gdzie była czacha gostek przy pomoście postawił więcierz. Warto mieć świadomość, że niektórzy tubylcy mogą być nerwowi i nieformalnie mogą się mścić, chociaż mam wrażenie, że czasy przebijania opon już raczej minęły. Nie mniej jakieś utarczki słowne mogą się pojawić.