Kilkanaście razy juz tam byłem i miałem dwa dni takie, że nie dało się łapać na dwie wędki, bo mniejsze karpie takie po 1-1,5kg brały jak ukleja na zawodach...obok jakieś dzieciaki miały frajdę że taaaakie duże rybki łapią...musowo było zakładać na włosa po minimum 2-3 kulki, inaczej ciagle te "maluchy" brały...a te "maluchy" brały nawet na jedno ziarnko kukurydzy...z biedronkowej, niejednokrotnie wytelepanej puszki Vernera.
Na późniejszych wyprawach stawiałem na jednej wędce duzą płoć tam złapaną na bata przy brzegu, a druga bawiłem się z karpiami...i to na starą maczówkę miękką, żeby ciekawiej było
...ale widziałem jednego asa, co na pałkę 9m z nimi walczył...chyba też dla rozrywki, bo trzeba było baaardzo się nastarać, żeby nic nie złapać