Postautor: Timon » pn 01 kwie 2019, 13:20
Witam jak obiecałem opisać tak i to robię ,wczoraj o godzinie 8 zacząłem szykować wszystko na ryby ,samochód spakowany ,zanęta już w wiadrze czeka na namoczenie ,tak więc ruszamy do miejscowości Markuszów góry ,na staw wiktoria i Przybysławski ,docieramy na godz 10:00, dzień wędkowania 25zł za dwie wędki ,moja kobieta nie musiała płacić bo pan który jeździ rowerkiem i zbiera opłaty pozwolił jej wędkować za darmo ,na pierwszy rzut oka podejście do wędkarzy super ,ludzi multum praktycznie pół stawu się idzie żeby znaleźć w ogóle jakieś stanowisko do połowienia ,zejście po rybę bardzo złe ,rozrabiam zanętę serwuję klasyczną zanętę Sensas 2,5kg lin karaś ,pomieszaną z traper karp ,do tego białe robaki, kukurydza,caster ,ja feeder ,kobieta spławik,na 7h wędkowania ja na feeder 1 płoć max 15cm ,2 wzdręgi max 10 cm 1 leszcz 20cm 1 karaś 18cm, a kobieta na spławik same karasie praktycznie co rzut to karaś max 5cm do groma ,ja wędkowałem na Wiktori a kobieta na Przybysławskim ,nie sądziłem że będą tam tylko takie maleństwa że nawet nie będzie co na tym grillu upiec tak więc trzeba było jechać po kiełbaski do sklepu ,i tak skończyła się wyprawa bez fajniejszej ryby ,zdecydowanie raczej już tam więcej nie pojadę ,panowie domyślacie się dlaczego jest tam tak dużo drobnicy a większego nic nie podejdzie ,na haczyk 10 zakładałem już nawet 3 ziarna kukurydzy i 2 białe i taka wzdręga z 10 cm potrafiła się złapać ,nie wiem jakim cudem połknęła, czekam na wypowiedzi ,jeżeli zaciekawicie mnie jak dojść do większych ryb to pojadę przetestować w ten weekend.
RIDENS MORIAR -umrę śmiejąc się !!!