Forum ZalewZemborzycki.com

Aha. W sklepach jakiś czas są dostępne mikroblaszki z dwoma wystającymi grotami haków - są bardzo malutkie i wyglądają bardziej jak mormyszki nawet poniżej 15mm, ale wyraźnie mają wtopioną albo podwójną kotwiczkę albo dwa pojedyncze haki, a to też już wykracza poza przepisy regulujące mormyszki - lepiej nie zakładać dodatkowej przynęty naturalnej na haki(robale, serki, itp), by nie zostać potraktowanym jako łowiącym na blaszkę z dodatkową przynętą naturalną lub łowiącego na mormyszkę z dwoma hakami.

Ale można chyba założyć imitację ochotki czy dżdżownic (taki śmierdzący silikon...) - spełnia jakby rolę chwościka na tych hakach jednocześnie imitując pachnące robale...a są sztuczne - wielu z nas przy spinningowaniu na kotwice blach dodatkowo zakłada np: ogonki z twisterów...i wszystko gra, a dodatkowo kusi drapieżniki.

Jeśli w błędzie jestem odnośnie sztucznych przynęt podlodowych to poproszę o oświecenie

Dziś zrobiłem sobie przypadkowy wstęp do przygody z morsowaniem. W trakcie chodzenia po lodzie wpadłem do wody. Na szczęście tylko jedną nogą, bo to było na środku jeziora i mogło być nieciekawie. Także panowie mimo dużej grubości uważajcie, najlepiej jest chodzić po wydeptanych już śladach. Ja akurat byłem na Uścimowie w poszukiwaniu sprzętu. Zbiornik jest znacznie poszatkowany od przerębli kłusowniczych. To wszystko przykrył śnieg i nie wiadomo co może być pod spodem. Ja akurat miałem farta, ponieważ stanąłem na krawędź dziury i tylko jedna noga znalazła się w wodzie. Dziura była jednak na tyle duża, że zmieściła by i drugą.

Straszne, nigdy nie rób tego sam do tragedii dużo nie trzeba. Powracając do kwestii kłusownictwa nawet ludzie nie zdają sobie sprawy że to w zimie kłusole robią prawdziwe pokłosie na Uściwierzu też są wysoko wyspecjalizowani w tej metodzie połowu.

Generalnie są chyba przepisy mówiące o tym, że otwory w lodzie powyżej 20cm trzeba oznaczać w jakikolwiek sposób - gałązką, usypać górkę śniegu, cokolwiek...a co do rozstawiania sieci zimą pod lodem to normalna sprawa - rybacy mają bardzo sprytne metody na to, a w dobie internetu, gdzie każdy ma dostęp do filmików łatwo to powtórzyć z kolegami...bajora bajorami, ale rzeki zimą są intensywnie kłusowane przez całą dobę- wędkarzy prawie zero, turystów i rolników obok w polu również...nikt nie widzi przestępców(czasem nie chce widzieć) - stawiają co chcą i trudno złapać ich na gorąco. Na bajorach trochę wędkarzy się zdarza to w dzień chociaż mniejsze straty...ale nocą jak widać na załączonym materiale przez Pawła dość dużo potrafi się dziać.

Do tego dochodzi mentalność środowiskowa - w wielu wsiach jest coś takiego, że jak cie nie złapią to jesteś normalnie gość...chełpią się jak to kogoś wyrolowali, jak Policję okłamali i alibi załatwili, itp...chore, a niektórzy jeszcze wychodzą z założenia, że jeśli jego osobiście sprawa nie dotyczy, to ma to gdzieś, bo liczy się to co jego, a nie to co wspólne.

Ciekawe co by zrobili, gdyby musieli płacić za straż pożarną bezpośrednio z portfela, za podstawową opiekę medyczną, za szkolnictwo, a jak mu sąsiad coś ukradnie to też dzwoni na Policję...ciekawe jak by zareagowali dzwoniąc po pogotowie czy straż pożarną bo stodoła się jara, a w słuchawce ktoś mówi "proszę podać numer karty kredytowej...proszę czekać trwa weryfikacja...przepraszamy ale jakieś problemy...już nie trzeba? A! Juz się spaliło?!..No to miłego dnia i do widzenia"...

Wieśniaki (stan umysłu a nie adres zameldowania) już tak mają - wszystkiego wymagają, wszystko im sie należy, co sie da to ukradną lub wycwaniaczą....a podatki niech frajerzy płacą.

Się zbulwersowałem nieco po materiale jaki Paweł wrzucił i ogólniej rozpisałem, ale pewnie wielu z Was zgodzi się ze mną.

Siwy. Nic dodać nic ująć. Znałem w poprzedniej pracy dokładnie identycznych co narzekali, że teraz w Tyśmienicy nic w siaty nie wchodzi, ale kiedyś to była ryba! Jak im powiedziałem, że wszystko wytłukli to dopiero można było dostrzec na twarzy minimalne objawy myślenia. Nie dość, że stawiali siaty to jeszcze na zwierzynę chodzili, albo z obrzynkami albo specjalnie pieski sobie ćwiczyli. A jak już pieski swoje zrobiły to przynajmniej z opowieści dzik czy sarna były szlachtowanie face to face ręcznie, nożem. I to był powód do podwójnej dumy. Oczywiście pewnie cała wieś o tym wiedziała, albo i nie jedna, tylko nie policja, nie leśnicy, itd. Wypisz wymaluj tacy jak napisałeś, i kompletnie się z tym nie kryli. Poza tym naprawdę fajne chłopaki, tylko pod w/w względem pod deklami poprzestawiane.

Co tu taka cisza ? Ryby nie biorą że nikt się nie chwali czy biorą i każdy siedzi na lodzie ? Ja dzisiaj wyrwałem się wcześniej z pracy i udało się 1,5 godziny posiedzieć i nawet ryby były, 2 leszcze (większy 37 cm) i koluch a do tego jedna sztuka poszła z hakiem.

Yyy...bo nie ma się czym chwalić - wczoraj zalew, testy bidasonaru Lucky dla celów podlodowych około 2,7m na przeciw wieży i jednocześnie prawie na przeciw wyciągu narciarskiego. Ryb dużo na ekranie - różnej wielkości i na każdej głębokości...ale brań zero.

Dziś Firlej - 7,2m na przeciw szkoły specjalnej. Ryb na ekranie sonaru z 5 razy więcej i również w całej rozpiętości głębokości...ale brania tylko "na stojaka" - mała płoteczka i leszczyk 35cm. Na płytszej wodzie u innych ~5m głębokości w kierunku "gęsiej plaży" więcej brań i głównie leszcze, ale tam ciągle wędkują i zawody podlodowe...ryba nęcona po prostu...ale płoć o dziwo słabo dziś brała...leszcz królował.

Może ocieplenie jutro i pojutrze poprawi wyniki w połowach. Lód na zalewie około 18-20cm, na Firleju podobnie. Myślę że mimo ocieplenia da radę połowić z lodu przynajmniej do środy...bo niewiadomo jak szybko od brzegów zacznie lód puszczać.

siwy pisze:Yyy...bo nie ma się czym chwalić - wczoraj zalew, testy bidasonaru Lucky dla celów podlodowych około 2,7m na przeciw wieży i jednocześnie prawie na przeciw wyciągu narciarskiego. Ryb dużo na ekranie - różnej wielkości i na każdej głębokości...ale brań zero.

Dziś Firlej - 7,2m na przeciw szkoły specjalnej. Ryb na ekranie sonaru z 5 razy więcej i również w całej rozpiętości głębokości...ale brania tylko "na stojaka" - mała płoteczka i leszczyk 35cm. Na płytszej wodzie u innych ~5m głębokości w kierunku "gęsiej plaży" więcej brań i głównie leszcze, ale tam ciągle wędkują i zawody podlodowe...ryba nęcona po prostu...ale płoć o dziwo słabo dziś brała...leszcz królował.

Może ocieplenie jutro i pojutrze poprawi wyniki w połowach. Lód na zalewie około 18-20cm, na Firleju podobnie. Myślę że mimo ocieplenia da radę połowić z lodu przynajmniej do środy...bo niewiadomo jak szybko od brzegów zacznie lód puszczać.

Siwy! Sonarek to nie taka prosta rzecz jak się wydaje, bardzo często te niby ryby to niestety całkiem co innego, a nawet jeśli to ta 5 cm która Ci nie weźmie a jest w mocnym sygnale pokazywana jest na ekraniku jako duża, a taka sama w słabym sygnale (na obrzeżach wiązki) jako mała. Dlatego mogłeś widzieć po prostu zwykłe stadko 3 cm mikrusków niemożliwych do z łowienia. Osobiście miałem okazję tego doświadczyć. Ma to Twoje ustrojstwo jakieś nastawy? Jak ma to poczytaj i pokombinuj, bo czasami malutki listek wygląda jak słusznej wielkości ryba.

Coś tam ma...jakieś czułości sygnału, coś tam jeszcze...generalnie to bardziej chodzi o głębokość i ukształtowanie dna, a że coś tam pływa, to po prostu dobrze że coś pływa

Gdybym chciał wiedzieć co tam pływa, to albo konkret sonar albo kamerka podwodna dobrej rozdzielczości

siwy pisze:Gdybym chciał wiedzieć co tam pływa, to albo konkret sonar albo kamerka podwodna dobrej rozdzielczości

Co do jakości sonaru to oczywiście racja, ale tak naprawdę trzeba po prostu wiedzieć o co kaman, głębokość to i sznurkiem z węzełkami zmierzysz To co widzimy na płaskim ekraniku w 2D to nie jest to samo co w wodzie we wszystkich wymiarach.
Jeśli opanujesz nawet swój bardzo dobrze i będziesz wiedział co tak naprawdę pokazuje, to nie podskoczy Ci żaden świerzak z maszynką za 2, 3, czy nawet 5 tys. a nie dorówna Ci nigdy jeśli nie będzie chciał się uczyć. Szumy zobacz czy możesz zmniejszyć A... i życzę nam obu powodzenia w odkrywaniu zawiłości elektroniki, ch...ra jeszcze na to mi przyszło bo się kumpel uparł, że kupi a ja mam to obsługiwać , a w zasadzie to jestem po inicjacji

Masz całkowitą rację, ale naprawdę tacie chodzi o głębokości i czy akurat trafił na jakiś dołek czy górkę czy inne zawady podwodne...to mu wystarcza, bo sobie nęci i wraca w miejsce przez kilka dni. A wczoraj gdy na sonarze pokazało 4 duże ryby przy dnie, a nie w toni jakieś średnie czy małe, to prawie od razu miałem z dna branie tego leszczyka potem jeszcze ławiczka małych była przy dnie i znowu ta płoteczka się trafiła...ale mimo że wiele ich było, to tylko jedno branie. Wnioskujemy więc z tatem, że nastawy tego sonaru dość dobre się nam udały - ale tak jak piszesz, z czasem spotrafimy pewnie jeszcze je poprawić w zależności od łowiska, od ilości roślinności i lepiej spotrafimy rozpoznawać ryby jakie się pokazują na ekranie...a pamiętajmy, że ten chiński Lucky jednak 400zł kosztował, więc i tak jest dobrze

Mormyszki w dłoń, dziś jeden z tych dni w roku gdzie polowione. Parę plotek i pięć okazałych okoni. Wszystko machlo ogonem na pożegnanie w dziurze. A nad przereblem stał pożeracz, krwiożercza baba.

Trochę wstyd przyznać, ale dziś byłem po raz pierwszy na rybach w tym roku. Padło na Maśluchy. Rybki w miarę dopisały. Nastawiałem się na płocie i były płocie, wpadł ponadto jeszcze jeden garbusik.

Ja dziś chciałem pójść za ciosem i też nad dziurą, ale słabo bardzo słabo ledwo 6 mini plotek. Za to tyle ludzi lowiacych nigdy nie widziałem, były chyba zawody bo z 50 osób siedziało i 1/5 jeziora była odgrodzona po drugiej stronie koło wiercilo.

Dziś po raz drugi i zapewne ostatni w tym roku udało się połowić na lodzie. Wybór padł na jezioro Białe Uścimowskie i jak się okazało był to dobry wybór łowiska. Złowiłem 19 płoci, 13 jazgarzy i jednego okonia. Zabawa przez cały czas.

Mój tato dziś na Firleju był i mówił, że od lasu nawet przy brzegu nie topnieje lód, co najwyżej śnieg na wierzchu rozchlapany bywa, ale rano znowu zamarznięty, a lodu pod wiertłol twardego nadal ponad 15cm - więc może przez weekend jeszcze połowicie, bo ja już podlodowy schowałem, a spina ostrzę i próbuję powoli

Ja się mocno zastanawiam nad jutrzejszym lodem, ale nie wiem czy się odwaze waga moja już odpowiednia

Ja dzisiaj jeszcze ten ostatni raz się wybrałem, lód jeszcze jest mocny, można spokojnie chodzić. Zakończenie sezonu lodowego wypadło przyzwoicie bo wpadło 5 leszczyków 30-33 cm.
Teraz czas się przygotować na wiosenne płocie, i tu mam do kolegów pytanie jakie jezioro polecacie na te 30+ ? Ja osobiście myślałem że może by tak na Piasecznie próbować.

Mam nadzieję że to nikt znajomy

Mój znajomy...z czasów gdy mieszkałem w Lubartowie. Z informacji od innych znajomych wynika, że do zdarzenia doszło w momencie, gdy wędkarz kończył wędkowanie, zebrał mandżur i chciał ruszyć w stronę brzegu...i wtedy lód nie wytrzymał. Taką wersję znam.

Nie ma znaczenia czy znajomy czy nie, dobrze ze żyje, a dla nas wszystkich to poprostu przestroga żeby jednak myśleć co i kiedy się robi.
Ja czasem robiłem naprawdę szalone rzeczy na lodzie z jazda samochodem włącznie, ale jednak wiedziałem czym to grozi i badalem warunki czapy lodowej.

Jest info na lublin112 że Grześ ma się lepiej (ten co pływał w Firleju)

No to sobie poplywalem,a rybow tyle nalapalem, ponton odpicowany wedy uzbrojone robale zakupione. Zajezdzam nad jezioro a tam goście siedzą w najlepsze na lodzie. A rano podczas przygotowań rozbroilem podlodowki schowalem świder.