Forum ZalewZemborzycki.com

marcin7182 pisze:Panowie polecicie mi jakiś kijek, taki żeby był i na rzeczki i na lekkie sandaczowanie maksymalnie do 15 g, mam microflex i szukam jeszcze czegoś fajnego z pełną parabolą w cenie tak do około 400 zł ☺️☺️

Jak już masz to po co szukasz Jakimi wagowo przynętami chcesz rzucać? Bo faktycznie minimum na sandacza to tak ok. 7g. Odpowiedni jest do tego kij taki jak Twój, ale też np. 7-28g, 5-35g itd. Przy Twoim założeniu, że ma być do 15g praktycznie jeśli chcesz łowić na gumy to w wiatr, na odrobinę głębszą wodę przy sandaczu możesz spokojnie zostać w domu, do woblera jeszcze obleci nawet parabolą przy plecionce. Tylko nie rozumiem dlaczego chcesz się tak ograniczać i to po raz drugi (bo jeden kij już masz) skoro jest tyle opcji kiji znacznie bardziej uniwersalnych niż do 15g.

Pomyślałem że jeszcze może ktoś mi coś ciekawszego poleci od microflexa, taka opcja na "zapas" dlatego tak zapytałem co jeszcze jest fajnego w tej cenie i cw. Ale chyba nie będę kombinował i zostanę przy microflexsie, poza tym stoi jeszcze exceler od daiwy do 25g.

marcin7182 pisze:Pomyślałem że jeszcze może ktoś mi coś ciekawszego poleci od microflexa, taka opcja na "zapas" dlatego tak zapytałem co jeszcze jest fajnego w tej cenie i cw. Ale chyba nie będę kombinował i zostanę przy microflexsie, poza tym stoi jeszcze exceler od daiwy do 25g.

O! To masz jeszcze lepszy komplecik. Rozumiem, bo prawie jak każdy ja też mam tendencje do dublowania sprzętu ale bardziej ze względu na długość. Myślałem, że może jeszcze o to Ci chodziło.

Znalazłem ostatnio muszki które kupiłem około 2000 roku na Słowacji w swoim ulubionym sklepie w Popradzie

Kompletnie nie znam sie na tym, jest tu coś fajnego?
Ten duży żółtak na samym dole po lewej jest przywieziony ze stanów, też 2000.

Pierwsza muszka na gorze po lewej to sucha mucha tak zwany parachute. Całkiem dobra. Zaś ta po lewej to nimfa o bliżej nieokreślonej nazwie. Da się tym złowić rybę ale jakaś super to ona nie jest. Poniżej są dwie mokre muszki u nas raczej niestosowane i po prawej stronie mały chruścik cdc. Da się tym złowić rybkę. Muszka raczej sanowa. Na środku po prawej stronie jest szaro - beżowy kiełż. To zdecydowanie najlepsza muszka - nimfa z prezentowanych. Poniżej kiełżyka są trzy mokre muszki, takie nie najlepiej wykonane. Gdybyś kiedyś wybierał się na górną Wisłę w okolicach Skoczowa to tam się takimi skutecznie łowi ryby. Natomiast ta biała z czerwonym oczkiem to raczej jig niż muszka ale sprawia wrażenie fajnej błyszcząco prowokującej przynęty.

Dziękuje Ci bardzo

Zielony pisze:[...]Natomiast ta bila z czerwonym oczkiem to raczej jig niż muszka ale sprawia wrażenie fajnej błyszcząco prowokującej przynęty.

Można by tak pomyśleć, ale to oczko nie jest ołowiane, jest leciutkie, myśle że nawet ultra lightem nie idzie tym rzucić.

Mam pytanie do Pawła, z tego co zauważyłem posiadasz akumulator LiFePo4 też się przymierzam do kupna, powiedz mi gdzie kupiłeś, jakiej marki, jak ci się sprawuję i czy do ładowania wystarczy zwykły prostownik czy trzeba jakiś specialny??

Nie mam na imię Paweł, ale mogę powiedzieć, że ładowarka musi być specjalna, nie można ładować takich akumulatorów zwykłym prostownikiem.
Jakie zalety poza niska waga mają te akumulatory?
Ja z racji ograniczonego budżetu kupiłem ostatnio agm 100ah, ale jeszcze nie używałem.

Dodam od siebie, że LIFEPO4 ma o wiele więcej mocy niż odpowiednik ołowiany.

Co rozumiesz pod pojęciem mocy, bo póki co aku samochodowe bije wszystkie wasze aku lipofe. Jedyna zaleta tych aku to waga.

majula7 pisze:Co rozumiesz pod pojęciem mocy, bo póki co aku samochodowe bije wszystkie wasze aku lipofe. Jedyna zaleta tych aku to waga.

Na moje oko LIFEPO4 jak pływam to ok 70% więcej na tym samym sprzęcie niż na AGM o tej samej pojemności.

A brałeś kiedyś aku z samochodu? Wg mnie nie do zabicia. Mam jakiś aku żel i w pełni naładowany dawal rade ale po 3-4 godzinach widoczny spadek mocy. Mam dwa zużyte aku samochodowe i jeden trzymam w garażu drugi na działce, ten n działce wytrzymuje sezon na dwukrotnym ładowaniu. Fakt ze silnik nie jest jakiś super wysilony.

W sumie szkoda że nie spróbowałem na samochodowym, od razu z silnikiem kupiłem Aku agm. A mam taki jeden właściwie niepotrzebny, mógłbym go nawet wykończyć.
Jakoś nie bardzo mogę wyobrazić większą moc na lifepo4. Silnik pobiera moc zależnie od swojej mocy, prędkości i oporów jakie stawia woda, nie ma na to wpływu chyba do jakiego akumulatora jest podpięty. Akumulator z kolei ma swoją pojemność np 100Ah. Czyli jest zdolny do zasilania prądem 1A przez okres 100 godzin i to chyba też nie zależy od jego typu.
Ale zaznaczam że kompletnie się na tym temacie nie znam i to moje takie luźne rozważania.

AGMy też powinno ładować się dedykowanymi ładowarkami...lekkie aku są zajebiste, ale dość drogie - te co mi najbardziej się podobają to ponad 6tysi peelenów do 18tysi za extra pojemności i odporność na niskie temp.

Oczywiście. Ja swój akumulator ładuje ładowarka powermat PM-PM-60B.

Czy przy łowieniu boleni, głównie na Wiśle stosujecie jakieś przypony? Czy bezpośrednio na agrafce do plecionki?

Ja robię przypon z fluorocarbonu

Ja łowię raczej chlapaki i wiążę plecionkę bezpośrednio do agrafki. Jedyny "zabieg" jaki stosuję to maluję czarnym pisakiem ostatnie 50, 60 cm plecionki, tak dla "spokojności sumienia", ale to też nie zawsze bo nieraz pisaka przy przepakowywaniu zapomnę. Gdybyś chciał dłubać za większymi gdzieś głębiej, i jeszcze na rafach, lub za sandaczem to pewnie fluo taki min. 0.30 by się przydał.
Jarek jak napisał wiąże przypon, także pewnie można różnie, co komu pasuje i jakie ma przekonanie.
Podobno bolenia bardziej płoszy odkos na wodzie po plecionce, czy żyłce (im grubsza tym wyraźniejszy) ale akurat przy przezroczystości wody w Wiśle to wątpię aby to widział. Może gdzieś na czystszych wodach

Dzięki ! Mam akurat fluorocarbon 0.35 to spróbuje. Głębiej pewnie nie da rady bo nie mam takich wobków, ale wszystko w swoim czasie

P. Matusiak na jednym ze swoich filmów tłumaczyl, ze stosuje fluo głównie jako zabezpieczenie ostatniego odcinka plecionki przed przecieraniem o przeszkody, kamienie itp.

Zapomniałem. Zależy jeszcze jaki masz kolor tej plecionki bo ja np. kremowy z brązowymi znacznikami. Jeśli zielony fluo to pasowało by coś dać lub pomalować bo to akurat najbardziej widoczny w wodzie kolor, który najwolniej "gaśnie" wraz ze wzrostem głębokości i mniejszą ilością światła. Tak dla ciekawostki, z tego co pamiętam, to najszybciej "niewidocznieje" o dziwo czerwony.

Doctor1987 pisze:Dzięki ! Mam akurat fluorocarbon 0.35 to spróbuje. Głębiej pewnie nie da rady bo nie mam takich wobków, ale wszystko w swoim czasie

Jak na powierzchniowe to deczko za grubo (0.25 starczy) bo Ci węzełek pierścień z przelotki wyjmie

Moim zdaniem boleniom jest wszystko jedno, jak szybko i przy powierzchni. Może być i żółta żarówa.
Jak nieco głębiej, wolniej, po kamieniach lub między zaczepami, to przyda się przypon, żeby w razie czego nie rwać zestawu nie wiadomo w którym miejscu. Używałem i fluo, i wolframu, aktualnie używam cienkiego steel cora w kolorze zielonym.
A jak czysta woda, to nie Wisła .

A skoro już tak przy plecionkach, choć temat gdzie indziej przewałkowany, to na co nie narzekacie?
Bo ja rok temu wskoczyłem na górną półkę, nie czytając opinii (ech!!! chol..a!), i jestem mocno zawiedziony. Producent by pewnie powiedział, że to wina przelotek , choć tragiczne nie są ale w boleniówce chyba zmienię pierwszą i szczytową.

Na jednym kołowrotku mam właśnie żółtą, ale to się zamaluje mówisz fluo 0.35 za grubo, to trzeba odwiedzić wędkarski.

Ja obiecnie drugi rok użytkuje właśnie plecionkę z aliexpress i nie narzekam. A że nie jestem aż tak wymagający to mi starcza.