szymon71 pisze:Podobnie jak ludzie leszczy za bardzo żreć nie chcą.
Zupełnie nie wiem skąd u wędkarzy takie przekonanie. Rozumiem, że każdy patrzy przez swój pryzmat, ale z rzeczywistością może to nie mieć wiele wspólnego. Czy jak człowiek lubi gruszkę, to i sandacz chętnie ją zje? Wydaje się, że niekoniecznie. Podczas kontroli na ZZ miałem okazję spotkać kilku wędkarzy, którzy przy mnie łowili sandacze w kilka chwil rozmowy. Byłem ciekawy, jak to jest, że oni łowią, a inni wędkarze tego dnia nie. Okazało się, że łowili oni na filety z leszcza zarzekając się, że jest to najlepsza tutaj przynęta i wszystkie uklejki, czy karasie mogą się przy nich chować. Złowionych sandaczy w całym sezonie mieli mnóstwo. Tak więc zdania są podzielone.
Tak samo jest z wyobrażeniem suma i jego menu. Wędkarz o danym profilu myśli, że sum wyjada tylko gatunek, na który sam poluje. Karpiarzom wyjada same karpie, ultralightowcom same okonie, spinningistom same sandacze itd. Człowiek ma tendencję do układania sobie w głowie różnych teorii.
A co do karasia pospolitego, to jest go sporo na naszych jeziorach. Wiem ile jest go wpuszczanych co roku, jak również w jakich ilościach pojawia się w siatkach w stosunku do innych gatunków. Fakt faktem, że na wędkach nie pojawia się on za często, ale to nie jest wynik jego braku w akwenie, a tego, że po prostu nie bierze, lub zasysa przynęty wędkarskie tylko w określonych okresach.