Offtop

[darek]

https://www.youtube.com/watch?v=dfvPBPcEpss

[Doctor1987]

Tragedia ile to lat teraz trzeba żeby rzeka się odrodziła...

[Zielony]

W tym przypadku słowo tragedia to właściwie za mało. Skala zjawiska jest porażająca i trzeba pamiętać, że właśnie zamordowany został cały ekosystem, którego częścią jest też człowiek a nie tylko ryby. Skażona woda na takim obszarze oznacza gigantyczny problem i jak sądzę długotrwały. Może wreszcie służby odpowiedzialne za zachowanie dobrego stanu środowiska zaczną działać należycie. Sam z naszego podwórka wiem jak marnie to działa bo nie raz zgłaszałem przypadki zanieczyszczania rzek. Tylko raz udało się wyprosić skuteczne działanie WIOŚ a dotyczyło to oczyszczalni ścieków w Piotrowicach. Zaś Wody Polskie ...bez komentarza.

[Wydra]

Tragedia ile to lat teraz trzeba żeby rzeka się odrodziła...

Przy gospodarce i zarzadzaniu rzeką i przy zarybieniach przez PZW potrwa to na pewno dłużej . W temacie Zalewie Zemborzyckim pisze że urząd miasta wpuszczał trzy tony szczupaka rocznie co pewnie było poparte jakąś ekspertyzą wykonaną przez ichtiologa, a PZW według swojego operatu 300kg

[Paweł]

Tragedia ile to lat teraz trzeba żeby rzeka się odrodziła...

Przy gospodarce i zarzadzaniu rzeką i przy zarybieniach przez PZW potrwa to na pewno dłużej . W temacie Zalewie Zemborzyckim pisze że urząd miasta wpuszczał trzy tony szczupaka rocznie co pewnie było poparte jakąś ekspertyzą wykonaną przez ichtiologa, a PZW według swojego operatu 300kg

Ekspertyza była taka, że szczupak miał ograniczyć pogłowie leszcza w zalewie. Niestety, jak się okazuje była błędna, ponieważ z niej się wycofano. Powodem tego mogło być to, że zamiast zmniejszania pogłowia leszcza przez szczupaka, to wędkarz wyeliminował pogłowie szczupaka. Podejrzewam więc, że UM nie miał zasadności finansowania zawartości patelni wędkarzy i projekt upadł.

[CDC]

Co do szczupaka i sandacza to poczekał bym jeszcze z miesiąc, a być może jakaś niewytłumaczalna siła wrzuci je do Zalewu
Poza tym tak naprawdę to nie wiemy ile w takim zbiorniku, po tylu latach powinno być jednego i drugiego, nie wiemy nawet ile jest, a swego rodzaju mniejsze i większe boom-y (pomijając te z początków istnienia zbiornika) sandaczowe i szczupakowe to już standard na zaporówkach.
Mam wrażenie, że błądzi się tu po omacku bo pamiętam, że rok temu wielu kolegów narzekało, że nie ma w Zalewie płoci, to niby co ten szczupak ma jeść i tak w kółko. Teraz po roku jest płoć i okoń a nie ma niby szczupaka i sandacza Wszystko jest tylko przyjdzie pora na telesfora
Jeśli chodzi o sandacza to myślałem, że wszyscy wiedzą, iż bywają takie dni, że nie bierze miesiącami
Rybki szukają sobie po prostu najlepszych miejsc, po co mają stać przy brzegu gdzie wali im po oczach zielonym syfem jak 100 m dalej woda czystsza, cokolwiek widać co można oszamać, a kilkaset metrów dalej jeszcze fajniej bo Bystrzyca świerzą wodę pcha do Zalewu

[Zielony]

Wracając do tematu Odry i działalności służb odpowiedzialnych za zabezpieczenie czystości wód
https://www.malgorzatatracz.pl/interwen ... NLmW7vdMQ0
Natomiast co do ilości drapieżników w zalewie Zemborzyckim to sam przekonałem się, że naprawdę nie jest tak źle jak "piszą"

[Paweł]

Wracając do tematu Odry i działalności służb odpowiedzialnych za zabezpieczenie czystości wód
https://www.malgorzatatracz.pl/interwen ... NLmW7vdMQ0

Trochę to jest dziwne, że do WIOŚ trafiało tak wiele zgłoszeń dotyczących tego konkretnego zakładu, a żadne się nie potwierdziło. Co prawda zdaję sobie z tego sprawę, że niekiedy ludzie nadinterpretuję sobie pewne kwestię, ale należy pamiętać, że w każdej plotce jest ziarno prawdy.

[szymon71]

Ja naiwny sądziłem, że już żyjemy w czasach gdzie takie rzeczy jak wody są przez odpowiednie słuźby monitorowane. A ściślej, że codziennie są pobierane próbki wody, szczególnie z takich miejsc przy większych zakładach np azotowych. Ta tragedia pokazała dopiero jak te wszystkie nasze instytucje działają i że tak naprawdę mimo iż pracuje w nich masa ludzi to nikt nad tym nie panuje. Próbki są pobierane po ponad miesiącu od pierwszych zgłoszeń, głównie od wędkarzy. To zgroza. Co oni teraz po takim czasie chcą ustalić? To już jest zdecydowanie za późno.

[zpryciarz]

Patrząc na to jak się sytuacja rozwija to na pewno nikt sobie samowoli nie zrobił. Gruba kasa na stole musi być i guzik zrobią. Albo będzie jakiś kozioł ofiarny. I co z tego ? Zabili rzekę na kilka lat jak nie kilkanaście . A tak zazdrościłem im brzan i kleni. Szkoda ryb i wszystkich innych zwierząt. Pokazuje to jaki samowolny folwark mamy w Polsce. Więcej reklam o tanim paliwie na orlenie niż informacji o katastrofie na skalę Europy. Wnioski nie zostaną wyciągnięte. Patrząc nawet na nasze podwórko i ile szamba idzie do rzek to nie zrobią z tym nic .

[Paweł]

Paradoks całej tej sytuacji związanej z interwencjami jest taki, że WIOŚ może pobrać próbkę w godzinach urzędowych, czyli 7-15. Gdy ktoś robi zrzut w weekend, albo w nocy, to nie ma takiej możliwości. Natomiast, gdy ktoś im chce dostarczyć próbkę wody z bieżącej sytuacji, to jej nie przyjmują. Tutaj jest pewna analiza sytuacji na Odrze: https://www.facebook.com/14766683091442 ... 070333703/

[Kadi]

Piękny Sandacz Piotrek!

[szymon71]

Niestety ta cała katastrofa na Odrze pokazała dobitnie jak złe mamy przepisy i jeszcze gorszy monitoring, którego w praktyce nie ma. Skoro mierzy się w godzinach urzędowania poziom wód na poszczególnych odcinkach to tak samo powinny być pobierane próbki wody. Nawet jeśli ktoś dokona wtedy zrzutu jakiegoś badziewia to "poślizg" będzie miał 1-2 dni A nie kilka tygodni. A w tak newralgicznych punktach jak zakłady azotowe, czy kopalnie jak to ma miejsce na Odrze to monitoring powinien być na okrągło czyli 365 dni w roku. Ja sądziłem, że już do tego dorośliśmy i tak jest a tu kicha. Słów brakuje. Nawet jeśli znajdzie się kozioł ofiarny w co wątpię po takim czasie to i tak problem pozostanie. Tu masowo powinny polecieć głowy ludzi za ten stan rzeczy dpowiedzialnych czyli za chore przepisy, które jak najszybciej trzeba zmienić. I należy skończyć że zarzutami ścieków "za kasę" bo takie też niestety w naszym kraju są na porządku dziennym. Kto wiem czy w tym przypadku tak właśnie nie było. Ale tak rybnej rzeki jak Odra już to w tym momencie nie uratuje.

[Paweł]

Niestety ta cała katastrofa na Odrze pokazała dobitnie jak złe mamy przepisy i jeszcze gorszy monitoring, którego w praktyce nie ma. Skoro mierzy się w godzinach urzędowania poziom wód na poszczególnych odcinkach to tak samo powinny być pobierane próbki wody. Nawet jeśli ktoś dokona wtedy zrzutu jakiegoś badziewia to "poślizg" będzie miał 1-2 dni A nie kilka tygodni. A w tak newralgicznych punktach jak zakłady azotowe, czy kopalnie jak to ma miejsce na Odrze to monitoring powinien być na okrągło czyli 365 dni w roku. Ja sądziłem, że już do tego dorośliśmy i tak jest a tu kicha. Słów brakuje. Nawet jeśli znajdzie się kozioł ofiarny w co wątpię po takim czasie to i tak problem pozostanie. Tu masowo powinny polecieć głowy ludzi za ten stan rzeczy dpowiedzialnych czyli za chore przepisy, które jak najszybciej trzeba zmienić. I należy skończyć że zarzutami ścieków "za kasę" bo takie też niestety w naszym kraju są na porządku dziennym. Kto wiem czy w tym przypadku tak właśnie nie było. Ale tak rybnej rzeki jak Odra już to w tym momencie nie uratuje.

W temacie monitoringu jakości wód polecam ten artykuł - https://wiadomosci.onet.pl/nauka/monitoring-rzek-w-polsce-lezy-slepo-trzymaja-sie-wadliwych-zarzadzen/wzwwf2y, z którego wynika, że w jakiejś części nie są winne instytucje środowiskowe, a właśnie ustawodawca.

[Zielony]

Piękny Sandacz Piotrek!

Dzięki. Nie jestem specjalistą od sandaczy ale też nie ukrywam, że ostatnio mocno mi zakręciły w głowie. Sam jestem zwolennikiem teorii Pawła. Też myślę, że należy wrócić do wykonywania krześlisk itd.
Paweł mocny materiał. Mam we Wrocławiu sporo znajomych, którzy pracują przy wybieraniu ryb, mają poparzone ręce, są przypadki gorączki a skala tragedii jest porażająca. Napiszę to wprost. Wszyscy tamtejsi wędkarze twierdzą, że winny jest powszechnie znany ale dziwnie próbują to zatuszować. Jednak tak naprawdę to trzeba być wstrzemięźliwym we wskazywaniu winnego bez dowodów bo łatwo kogoś bezpodstawnie skrzywdzić. Co z tego, że kogoś tam ukarają akoro umała na długie lata ogromna rzeka. Natomiast moim zdaniem najistotniejsze jest to , że nikt wcześniej nic nie zrobił a opieszałość i bylejakość szeregu państwowych organizacji odpowiedzialnych za zachowanie dobrej jakości wód jest karygodna.
Jak mówi przysłowie plemienia Kri, rdzennej społeczności zamieszkującej dzisiejszą Kanadę, “Kiedy wycięte zostanie ostatnie drzewo, ostatnia rzeka zostanie zatruta i zginie ostatnia ryba – odkryjemy, że nie można jeść pieniędzy”.

[majula7]

Dymisji czas, następny pinokio, glapa, ziebro, a zapomniałem o czarusiu. Nie jestem zwolennikiem opozycji totalnej, ale na to już patrzeć nie mogę i to z 4 lata. Ja osobiście wyciągałbym konsekwencje z więzieniem niestety włącznie.

[Wydra]

Tragedia ile to lat teraz trzeba żeby rzeka się odrodziła...

Przy gospodarce i zarzadzaniu rzeką i przy zarybieniach przez PZW potrwa to na pewno dłużej . W temacie Zalewie Zemborzyckim pisze że urząd miasta wpuszczał trzy tony szczupaka rocznie co pewnie było poparte jakąś ekspertyzą wykonaną przez ichtiologa, a PZW według swojego operatu 300kg

Ekspertyza była taka, że szczupak miał ograniczyć pogłowie leszcza w zalewie. Niestety, jak się okazuje była błędna, ponieważ z niej się wycofano. Powodem tego mogło być to, że zamiast zmniejszania pogłowia leszcza przez szczupaka, to wędkarz wyeliminował pogłowie szczupaka. Podejrzewam więc, że UM nie miał zasadności finansowania zawartości patelni wędkarzy i projekt upadł.

Z tym to na pewno masz rację że UM zlecił ekspertyzę w w sprawie pogłowia leszczy i ichtiolog zalecił wpuszczać 3 tony na ZZ . Z drugiej strony operat pzw to dramat, wygląda jakby był rozpisany może przez jakiegoś piekarza czy fryzjera a nie fachowca od gospodarki rybackiej

[szymon71]

"...Na terenie kraju działa kilka tysięcy punktów monitoringu wód powierzchniowych i podziemnych. To zdecydowanie za mało, bo większość z nich nie pokazuje odczytów w sposób ciągły, tylko robi się tam pomiar np. raz na rok lub kilka lat...." (!!!)
To fragment tego ciekawego artykułu do którego odnośnik umieścił Paweł. I powiedzcie mi Panowie czy to co napisał ten doktor nie jest przerażające? Niby punktów monitoringu jest liczebnie całkiem sporo w naszym kraju tylko po co nam wszystkim taki monitoring, w którym pomiary robi się raz na rok lub nawet raz na kilka lat? Przecież to kompletna fikcja nie monitoring. Monitoring powinien być w czasie rzeczywistym a nie oparty na danych sprzed roku lub więcej. To tak jak by wypłynąć z echosondą na jezioro, namierzyć stado ryb w konkretnym miejscu i przesłać te dane do zainteresowanego zbiornikiem kolegi z zaznaczeniem jednak, że to widzieliśmy na echu kiedy pływaliśmy tu rok temu. I po co komu takie dane? Głowy powinny za taki stan rzeczy polecieć i to hurtowo, nie omijając ministra ochrony środowiska, jego zastępców i ludzi za to odpowiedzialnych.

[Nick]

Kto zgubił zegarek nad Zalewem.

[Paweł]

Z tym to na pewno masz rację że UM zlecił ekspertyzę w w sprawie pogłowia leszczy i ichtiolog zalecił wpuszczać 3 tony na ZZ . Z drugiej strony operat pzw to dramat, wygląda jakby był rozpisany może przez jakiegoś piekarza czy fryzjera a nie fachowca od gospodarki rybackiej

Nie mam kompetencji, aby to oceniać, natomiast nie każdy wie, że każdy operat jest sporządzany przez ichtiologa, a następnie opiniowany przez Instytut Rybactwa Śródlądowego w Olsztynie. Tak więc jego powstanie nie jest dziełem przypadkowej osoby. Nie wiem także czy wszyscy zdają sobie z tego sprawę, ale operaty nie są przygotowywane po to, aby zapełnić zamrażalki wędkarzom, ale raczej ich celem jest zachowanie różnorodności gatunkowej i odpowiedniej ich proporcji w ekosystemie. Przez lata pracy w SR stwierdzam, że większość osób, które zabierają ryby nie wpisuje ich w rejestr połowów, a to niestety nie pomaga w przygotowaniu poprawnej analizy w tym zakresie. Dodając do tego wędkarzy, którzy nie przestrzegają okresów, ani wymiarów ochronnych ryb, a limity ilościowe mają za nic, to mamy to co mamy. Ilość nieetycznych wędkarzy w aktualnych latach jest niestety ogromna, o czym pisałem w wątku kłusownictwa jakoś niedawno. Jako wisienkę na ten tort można dołożyć kłusowników oraz kormorany i mamy, to co mamy. Ustawodawca przy tym również nie pomaga, ponieważ ustanowił czas sporządzenia takiego operatu raz na 10 lat, a jak wszyscy wiemy czasy mamy dynamiczne.

[Bandazyk]

Pawle: coś w waszych "strażniczych" kręgach wiadomo kto i co zatruło Odrę? Czy to tajne info?

[misiek1975]

Z konferencji prasowej minister "stolicy Rosji" wychodzi, że ryby popełniły zbiorowe samobójstwo, bo wszystkie parametry wody są teraz w normie. No w sumie racja bo cała akcja trwa już od 27 lipca, więc w sumie się zgadza. Nic gnoje nie zrobią i zamiotą wszystko pod dywan, tak jak ktoś wcześniej pisał. Co najwyżej jakąś płotkę złapią i odtrabią sukces. Kasa musi się zgadzać i to we właściwej kieszeni, a reszta to tylko ściema dla mas.

[jargozd]

Majdan Zahorodyński

Witam czy w tym roku również jest bez dopłaty?
Można tam w nocy łapać?

[Paweł]

Majdan Zahorodyński

Witam czy w tym roku również jest bez dopłaty?
Można tam w nocy łapać?

Tak, w tym roku nie ma tam żadnych dopłat. Na zezwoleniu nizinnym PZW Lublin masz prawo tam łowić. Ten zbiornik nie posiada żadnych dodatkowych obostrzeń, także śmiało możesz nocą łowić.

[szymon71]

Wiem, że na tym forum znajdę głównie muszkarzy i tym podobnych ale mimo wszystko chciałbym w ten ładny wrześniowy wieczór zarzucić Wam Koledzy jeden temat do przemyślenia. Na razie chciałbym wysondować czy znajda się chętni. Szukam 2-4 osób na przyszłoroczną wyprawę nad nasze największe krajowe lustro wody czyli mazurskie jezioro Śniardwy. To moje takie niezrealizowane jeszcze wędkarskie marzenie ale w końcu kiedyś muszę to zrobić bo czas ucieka a najmłodszy tez już nie jestem. Termin od 20.08 do 30.09 (dokładny do ustalenia między zainteresowanymi). 6 dni łowienia na spinning, pół dnia dojazd a więc wyprawa na tydzień czasu. Jak ktoś ma małe, płaczące dzieci to niestety odpada bo mało która kobieta to zniesie. Koszt takiego wyjazdu przy aktualnych cenach to 1500zł na osobę, w tym nocleg, wynajęcie łódki z silnikiem, zezwolenie i oczywiście jakieś żarcie. Słowem wszystko oprócz wędkarskich dupereli. Te we własnym zakresie. Jestem już po pierwszych rozmowach wstępnych więc co nieco wiem. Ryby które będą obiektem naszego zainteresowania to głównie sandacze, okonie i ewentualne szczupaki jako przyłów. Czekam na (tylko) poważne oferty. Możecie pisać na prywatna wiadomość przez forum a jak macie jakieś dodatkowe pytania to walcie jak w dym. Ja mogę zająć się stroną logistyczną takiej wyprawy czyli rezerwacją pokoi i łódek bo zezwolenia kupujemy na miejscu. Szukam osób na 100% zdecydowanych. Zorganizujemy jakieś spotkanie i ustalimy szczegóły bo rezerwować trzeba w miarę szybko. Pozdrawiam Wszystkich.