Zalew Zemborzycki Ogólnie

[Kulawy Karzeł]

tak jak wspomniałem...czytałeś o tym gdzieś...?!

[Kadi]

Czytałeś.
https://www.lublin112.pl/co-dzieje-sie- ... u-zdjecia/

[Zielony]

Byłem i ja na zalewie i rzeczywiście te martwe małże wyglądają fatalnie. Zawiadomiłem biuro okręgu. Okazało się, że już wcześniej zostały wysłane informacje i prośby o reakcję do właściwych organów na czele z WiOŚ. W ostatni czwartek wnioski ponowiono. Moim zdaniem martwe małże to bardzo zły znak. Są to "zwierzaki" jakby wskaźnikowe odnośnie czystości wody. Skoro masowo padają to nie bez przyczyny. Mam nadzieję, że w obliczu bieżących wydarzeń tych związanych z Odrą może wreszcie potraktują to poważnie. Sam zbiornik znam słabo bo też wędkuję tam od niedawna. Nie wiem czy pomór małży występował tu w ubiegłych latach? Ktoś wie czy to pierwszy raz czy takie zjawisko już wcześniej występowało na zalewie.

[CDC]

Mam nadzieję, że w obliczu bieżących wydarzeń tych związanych z Odrą może wreszcie potraktują to poważnie.

Małże to rzeczywiście bardzo zły znak. W oczyszczalniach (np. Snopkowie) żyją w wodzie która jest już zrzucana do rzeki jako oczyszczona i są tak jak piszesz wyznacznikiem jej jakości, a właściwie wyznacznikiem jakości oczyszczalni. MPWIK w Lublinie też chyba stosuje takie naturalne monitorowanie.
Z Odrą natomiast, z Zalewem zresztą też, że swojej strony proponował bym nie bić piany.
Niestety bardzo dużo takich zdarzeń to zjawiska "naturalne" będące splotem niekorzystnych czynników.
Bicie piany i wieszanie na ludziach psów z rtęcią w Odrze okazało się zwykłą dziennikarską bzdurą podobnie pewnie jak wiele innych teorii pompowanych dla poczytności tytułu.
Nie ma chociażby jakiejkolwiek gwarancji, że jest to np. wina czegoś co pozostawiono w rzece lub jej dopływie nawet kilkadziesiąt lat temu.
Nie ma też gwarancji, że gdzieś nie zalano jakiś osadów, np. w stawach hodowlanych które były "ulepszane" jakimś syfem który teraz płynie do rzeki itd. Nie znam się na chemii, ale skoro tyle czasu nie można ustalić co truje to nie jest to raczej coś oczywistego.
Także z osądami poczekał bym do finału.

[majula7]

Ranne polowanie na świnio/brzany nie przyniosło efektów. Za to zwiedziłem 5km Grajcarka, od wlotu do Dunsjca największe były palczaki. W górze trochę lepiej ale 25-30cm to max.

received_1336943920170115_copy_764x522.jpeg (33.06 KiB) Przejrzano 492 razy

20220813_124704_copy_800x522.jpg (28.32 KiB) Przejrzano 492 razy

[BCH]

Nie wiem czy pomór małży występował tu w ubiegłych latach? Ktoś wie czy to pierwszy raz czy takie zjawisko już wcześniej występowało na zalewie.

Nie przypominam sobie, aby kiedykolwiek było ich na brzegu aż tyle.

[majula7]

To zwykła pr,yducha, czas już dawno na wiatraki i młyny wodne na zalewie. Szczezuja jest bardzo wrażliwa na zawartość tlenu w wodzie. Nie mogę zrozumieć, Lublin duże akademickie miasto wydziałów biologi ochrony środowiska full. To samo jeśli chodzi o operaty zarybieniowe - dramat. W takim zalewie najpierw odbudowa popolacje uklei i białorybu a dopiero drapieżnik. Tylko czasowe zamknięcie na drapieżnika może rozwiąże problem.
Np. Na zagleboczu było uklei dużo teraz nie ma nic bo drapieżnik zjadł już wszystko, więc je np. raki. Gdzie Ci znawcy wody?

[majula7]

Miałem uganiać się za swinko/brzaną, luba pomyliła wędki I przyniosła mi że sznurem pływającym. Tak sobie machalem dloniaki pobierały i nagle big game

20220813_192712_copy_800x360.jpg (109.46 KiB) Przejrzano 456 razy

[CDC]

To zleć małżonce dobór sprzętu. Nie bardzo rozumiem dlaczego nimfą łowisz tonącym, to sznury w praktyce raczej tylko do streamera.
Nimfą praktycznie łowi się pływającym a głębokość reguluje ciężarem przynęty, ot i cała filozofia, nie trzeba do tego tonącego sznura, a jeżeli brania chcemy obserwować na sznurze a nie czuć w ręce jak przy krótkiej nimfie to tonący jest wręcz nieprzydatny bo nie dość, że nie pływa to jeszcze zazwyczaj ciemny, nic wtedy nie widać.
A brzany albo świnki najwygodniej łowić żyłkowo. Masz wtedy przypon z żyłki o długości 2x wędzisko i sznura wręcz nie używasz, służy jako podkład i przedłużenie przyponu.
Nimfy wtedy praktycznie mają Ci wisieć na wędce. Przy takim układzie czujesz każde branie a także to o czym pisał Zielony, czyli gdzie te nimfy są, masz nimi pukać po kamykach co czuć na wędce i w dłoni.

[Krzysiek]

A ja przejechałem się do Nowego Targu. Rybek niewiele i raczej rozmiar akwariowy, ale różnorodne gatunkowo. Były okonki, bolenik, kilka małych lipieni i malutka strzebla. Trafiłem też tęczaka ponad 35 cm. Pod wieczór ruszyła rójka i przezbroiłem się na suchara, ale o ile podawanie mi wychodzi, to zacinania muszę się jeszcze nauczyć.

[majula7]

:lol: To zleć małżonce dobór sprzętu. Nie bardzo rozumiem dlaczego nimfą łowisz tonącym, to sznury w praktyce raczej tylko do streamera.
Nimfą praktycznie łowi się pływającym a głębokość reguluje ciężarem przynęty, ot i cała filozofia, nie trzeba do tego tonącego sznura, a jeżeli brania chcemy obserwować na sznurze a nie czuć w ręce jak przy krótkiej nimfie to tonący jest wręcz nieprzydatny bo nie dość, że nie pływa to jeszcze zazwyczaj ciemny, nic wtedy nie widać.
A brzany albo świnki najwygodniej łowić żyłkowo. Masz wtedy przypon z żyłki o długości 2x wędzisko i sznura wręcz nie używasz, służy jako podkład i przedłużenie przyponu.
Nimfy wtedy praktycznie mają Ci wisieć na wędce. Przy takim układzie czujesz każde branie a także to o czym pisał Zielony, czyli gdzie te nimfy są, masz nimi pukać po kamykach co czuć na wędce i w dłoni.

Tak mówi teoria, tu się nie sprawdza. Stoję w wodzie ryby mam na 1.30 podaje nimfę i nic. Zdecydowanie sobie wymyśliłem podać im nimfę tak z 15m przed aby zdarzyła swobodnie spłynąć. U nas inaczej się łapie jak tu. Silny prąd swoje robi. Dziś rano próbowałem krótka nimfą i też dupa.
Miejscowi jak i reszta turystów też się nie kwapi do prób ponawiania. Wypytując się uzyskałem odpowiedź ze najlepiej na federa w odcinkach gdzie dopuszczono przynęty sztuczne i roślinne.

[CDC]

Ok! Oczywiście łów jak uważasz, pamiętaj tylko, że brzan raczej nie widać nawet na niezbyt głębokiej wodzie, natomiast jeśli próbujesz złowić błyskające świnki to zazwyczaj szanse są marne bo często olewają najwykwintniejsze nimfy podawane przez najwytrawniejszych wędkarzy.
Naturalnie stojąc długo nad stadkiem świnek czy brzan jest bardzo duża szansa, że rybę podczepimy za brzuch czy płetwę tylko to już nie jest łowienie.

[majula7]

20220814_135433_copy_800x360.jpg (120.7 KiB) Przejrzano 394 razy

20220814_135424_copy_800x360.jpg (129.59 KiB) Przejrzano 394 razy

20220814_132032_copy_800x360.jpg (137.78 KiB) Przejrzano 394 razy

Niestety, cały ranek próbowałem złowić choć jedna swinke. Po kawie wróciłem do wody ale już bez nastawienia na konkretny gatunek i pomęczyłem pstrągi. Największy z kija uciekł, ale w podbieraku i tak z 10szt.się zameldowało.
Wiem również że trzeba mieć ze dwa pudełka nimf bo sporo się ich urywa w wodzie.

[Krzysiek]

Powiem Ci, że też trochę się tu porwałem. Dziś krótki wypad i tylko mała strzelba. Woda trącona i trafiłem w środek zawodów muchowych. Pogadałem chwilę z miejscowym. Mówił, że ten rok wyjątkowo słaby w Białym. Rok czy dwa lata temu brały fajne pstrągi. Teraz same maluchy. Podobno sporo ludzi łowi na spina, również nasi sąsiedzi zza wschodniej granicy.

[majula7]

Ciekawią mnie strzelby tutaj tego albo nie ma, albo się nie trafiło.

[Jajakub]

Strzelba Ptokowa -gat małej ryby prądolubnej występującej po spożyciu napoju chmielowego lub substancji pochodnej
Najprawdopodobniej wywodzi się od Strzebli Potokowej

[Jajakub]

A świnkę można i na spina
Też górska choć nie dunajcowa

20220806_131330_resize_6.jpg (80.38 KiB) Przejrzano 371 razy

[Krzysiek]

IMG_20220814_111424.jpg (75.07 KiB) Przejrzano 357 razy

Strzebla potokowa

[CDC]

Wiem również że trzeba mieć ze dwa pudełka nimf bo sporo się ich urywa w wodzie.

No niestety przy brzanach dzienne straty mogą iść w dziesiątki sztuk, także albo trzeba się przygotować w domu, albo materiały i imadełko ze sobą i co wieczór kręcenie Najlepiej jedno i drugie. No i przyponówki zapas.

[majula7]

W odcinku spinningowym też się nie udało rybek chwycić.

[Paweł]

W temacie małż na zalewie Wody Polski wydały komunikat: https://lublin.wody.gov.pl/aktualnosci/1002-komunikat-w-sprawie-snietych-malzy-w-zalewie-zemborzyckim. Według ich tezy małże naturalnie zakończyły swój żywot, a ponieważ populacja ich jest w zalewie ogromna, ma to taki spektakularny wymiar.

[Zielony]

Moja wiara odnośnie tego co twierdzą Wody Polskie po ostatnich wydarzeniach jest jakby ograniczona.
Majula i Krzysiek ładnie relacjonują swoje wędkarskie eskapady to i ja się pochwalę. Otóż wybrałem się nad San. Z lipieniami jest marniutko czyli troszkę wpuszczonych mini selekcików i ostatnie z ostatnich niedobitki. Zatem uznałem, że nie będę ich dręczył łowieniem. Głowacic, które jeszcze wiosną cieszyły wędkarza jest mniej. Wszyscy mówią o czterech zabitych w Hoczewce na tarle i kolejnych w Olszance. Kilka też złowili i zabili wędkarze...Dla mnie to dramat zarówno nieodpowiedzialności wędkarzy jak i gospodarza, który uparcie nie chce objąć tych ryb zakazem zabijania. Byłem w kilku głowatkowych miejscach i nie widziałem nawet spławu. Oczywiście wiem, że kilka zostało na oesie ale przecież San to nie tylko oes.
Świt na drugim zakręcie. Magiczne miejsce.


Po tych przykrych doświadczeniach postanowiłem pojechać na brzany. Tu też szału niema bo dwa dobre miejsca są dziwnie puste aż w końcu trafiłem miejscówkę, którą sobie sam wytypowałem. Złowiłem trzy brzany a czwarta mi spadła. Największa 70cm. Hol takiej ryby na muchówce to naprawdę dobre przeżycie.

[Jajakub]

Bravo Ty
Piotrek a jakiś fajnych kleni nie widziałes tam przypadkiem ?
Bo tak się na wrzesień czaję

[Paweł]

Gratulacje Piotrze ryb!

[CDC]

Jak zwykle piękne ryby i fantastyczna oprawa. Jak się umie to się łowi Wszystko na tip top.