Forum ZalewZemborzycki.com

Czy parkingi są już płatne ?

Jakoś w zeszłym tygodniu przejeżdżałem popołudniu koło tego dużego od strony pola. Stali parkingowi i jest wielki baner 'parking płatny niestrzeżony'.
Zdziwiłem się. Może jest szansa, że będą parkingowi zamiast parkomatów, to od świtu chyba nie stoją .

Na tygodniu ich nie było. Może tylko w weekendy zbierają kasę

A dają paragony? Jeśli nie, to nie trzeba płacić, bo każdy może wtedy stanąć i żądać opłaty - nawet od nich, że "zaparkowali" z taboretem i miejsce zajmują...

W zeszłym roku parkomaty jakoś tak od czerwca były.( chyba) A teraz panowie z taboretem i namiotem. Od rana na pewno nie stoją.

W poszukiwaniu węgorza dla ubogich. Jest bo dzis widziałem dwie metrówy na fleta i jedna na spinning jak zwiedzałem plaze i miejscówkę.

majula7 pisze:

20210603_220638.jpg

W poszukiwaniu węgorza dla ubogich. Jest bo dzis widziałem dwie metrówy na fleta i jedna na spinning jak zwiedzałem plaze i miejscówkę.

To jakieś muzykalne jak na fleta No chyba, że chodzi o inny rodzaj fleta

No tak muzykalne, śpiewam im, one się trą, a przynęty mają w poważaniu i to głębokim. Dziś niestety bez efektów i telefonik zatopiony bo mimo przygotowania to kamienie były śliskie i pływanko w neoprenie zaliczone.

Na zalewie obowiązuje limit karpia trzy sztuki?

oknik pisze:Na zalewie obowiązuje limit karpia trzy sztuki?

Dwie.

W zeszłym roku było jakieś info na tablicy od grzybowej o trzech. Dzięki.

Łooo to chyba biorą

No trafiają się ponoć tylko nieco parchate , ale dzięki temu wracają z powrotem do wody . Dziadki boją się takich jak CORONY

oknik pisze:W zeszłym roku było jakieś info na tablicy od grzybowej o trzech. Dzięki.

Zawsze aktualne informacje znajdziesz w bieżącym zezwoleniu.

Podsumowanie sezonu Belona 2021. Ryb sporo, trą się między 10-13. Fajnie to wygląda jak kręcą się w kółko po parę sztuk na raz. Złapać niestety się nie udało mimo spędzonych trzech dni w wodzie. Były tez w zasięgu rzutu muchowego. Parę szt. wpadło na fileta spinningisci zarówno z pływadel jak i z brzegu słabo bardzo słabo.

Gdzie byłeś?

Gdzie, z którego brzegu Wy łowicie na Bystrzycy przed Zalewem? Zajechałem tam wczoraj po drodze zerknąć od mostu na Cienistej i w górę brak dostępu do wody. Trzeba gdzieś wyżej?

Próbowałem swoich sił na Rozewiu ryb w wodzie dużo, ale z złapaniem mieliśmy spory problem. Przez 3 dni tylko dwóm spinningistom się udało. Lepsze wyniki mieli castingowcy. Plywaly dwa trzy metry odemnie. Odprowadzaly przynęty i nic. Porobowalem też much i też dupa zbita. Dodam od siebie ze w wędzarni taka metrówa 5-6zl. Napewno jeszcze kiedys sprobuje sie z nimi.

CDC pisze:Gdzie, z którego brzegu Wy łowicie na Bystrzycy przed Zalewem? Zajechałem tam wczoraj po drodze zerknąć od mostu na Cienistej i w górę brak dostępu do wody. Trzeba gdzieś wyżej?

Jest dostęp, tylko trzeba się przedrzeć. A jak Ci się nie chce, to od drugiej strony. Na wysokości początku ul. Marzanny powinno być wydeptane - bardzo urokliwy odcinek.
Tyle że po co tam chcesz teraz łowić? Codziennie od Prawiednik do ZZ spływa pierdyliard kajakarzy. Co czwarty, to pajac który wali wiosłami na oślep, jak cepem. I na części górskiej, i na nizinnej ryba jest spłoszona. Tam jest fajnie wiosną, jak jest spokój.

-----

Majula, ja też się na nie zasadzam. W tym roku za wcześnie pojechałem (początek maja), jeszcze ich nie było. Przynajmniej w Zatoce Puckiej.

BCH. Dzięki! Nigdy tam nie łowiłem wyżej niż ze 200 m od mostu ale to zamierzchłe czasy. Czasami tamtędy jeżdżę i chętnie bym zajechał przy okazji na coś większego niż Ciemięgą a mniejszego niż Wisła.
Jak jeszcze ładnie to się skuszę, olał kajakarzy, porzucać choćby warto.

Gdy będzie niższa woda, to mimo kajakarzy da radę połowić okoni, boleni, a nawet szczupłych i sandaczy...z rana i późnego wieczora kajakarzy raczej nie ma. Czasem jeden z mieszkańców swoim prywatnym kajakiem z rana popływa, ale jest wporzo gość i cichutko to robi - zaraz po wymianie uprzejmości i jego przepłynięciu spoko ryby łowiłem

No nie chodziło mi o tego gościa, co sobie pojedynczo w górę i w dół rzeki śmiga, tylko o te tyraliery po cztery, sześć, osiem kajaków walące seriami z prądem. Ja ich tam spotykałem i o 8.00, i o 20.00.

BCH pisze:No nie chodziło mi o tego gościa, co sobie pojedynczo w górę i w dół rzeki śmiga, tylko o te tyraliery po cztery, sześć, osiem kajaków walące seriami z prądem. Ja ich tam spotykałem i o 8.00, i o 20.00.

Niestety wszystko jest tak jak BCH mówi. Parę razy pachniało rękoczynem albo uroczym celowaniem gumą w delikwenta. Z drugiej strony nie wiem po co wsiadać w kajak i spływać z prądem w ogóle nie używając wioseł. Rozumiem jak ktoś chce podziwiać otaczającą go przyrodę, ale przy takim darciu ryja to wszystko w promieniu kilometra wieje

Panowie luzik ludzie płacą pływają, ale też sprzątają rzeki i trzeba się nauczyć z nimi żyć. Płyną, pogaduchy i w samochód i hop w górę rzeki. Czasami się fajnych ludzi spotka.
Ps. Rok temu naplilem się na Piasnice. I też w ramach rozeznania rzeki spływ kajakiem, a następnego dnia rano już w upatrzone miejsca.

Ja jestem luźny. Niech sobie pływają, gdzieś.muszą. Sam też lubię pływać kajakiem (choć nachrzaniać na oślep wiosłami i drżeć ryja bez sensu już nie).

Stwierdzam po prostu, że ryby są tam przepłoszone w okresie okołoletnim.