majula7 pisze:Oj dużo dużo, to są tereny mojej młodości i będzie to ciężko wytępić. Kiedyś nawet wędkarzy tłukli na potęgę bo traktują te wody jako swoje.
Dwóch największych już jest złapanych. Został jeszcze jeden wszystkim znany, który jest już można powiedzieć na widelcu i masa drobniejszych. Lepiej niech mają się na baczności, bo nie znają dnia, ani godziny i pojawimy się w najmniej oczekiwanym momencie. Ten, którego teraz ujęliśmy był wyjątkowo ostrożny w swoich działaniach. W zeszłym roku jak organizowaliśmy na niego zasadzkę wykrył nas i porzucił trzy ogromne sieci. Ucząc się na swoich błędach, jak i wychodząc z założenia, że nie ma takiego cwaniaka, na którego nie znajdzie się jeszcze większy cwaniak udało nam się dopiąć swego.