Postautor: Paweł » ndz 21 maja 2023, 11:58
Ja to widzę w ten sposób, że dla mnie nie ma to znaczenia czy to Ukrainiec i na tle narodowościowym nie mam żadnych problemów. Tak, jak w każdym kraju są złodzieje, tak i są w Ukrainie. Nie będę ich bronił, ale podczas ujęcia zachowali pełną kulturę, nie było szarpaniny, nie było próby ucieczki, wykonywali wszystkie polecenia. Naprawdę tego bym sobie życzył u wszystkich innych ujętych kłusowników z Polski. Co, do tego, czy to u nich dozwolone, to nie ma znaczenia. Doskonale wiedzieli, że u nas nie można siatkować, przecież nie musieli by tego robić w nocy i jej zarywać, gdyby było inaczej. Obydwaj panowie są pracujący, także raczej nie robili tego z głodu, a po prostu mogą to mieć już we krwi. Na pojezierzu połowa siatkarzy pracuje w Bogdance, gdzie przyzwoicie zarabiają, a pomimo tego po nocach tłuką się z siatkami. Czym nasiąknie skorupka za młodu...
Ostatnio kontrolowałem wędkarza łowiącego na rękawie, strasznie narzekał na Ukraińców, że łowią bez zezwoleń i zabierają krótkie karpie. Twarz tego wędkarza była mi znajoma, ale gdy dał mi dokumenty do kontroli wszystko się wyjaśniło, jak zobaczyłem nazwisko. Otóż trzy lata temu ująłem go w tym samym miejscu, gdzie teraz łowił na wędkę, jak stawiał więcierze i mieroże. Jak sam kradł to było dobrze, ale gdy może to robić Ukrainiec, to już jest ambaras. Paradoksalnie Ci Ukraińcy, którzy rzekomo nie mieli zezwoleń, to okazało się, że wszystko mieli, a karpie były wymiarowe i zgodne z limitem gospodarczym.