No to czas się pochwalić
Dziś na Zalewie odbyły się zawody mojego koła "Barrakuda". Wziąłem w nich udział ze względu na to że JPK niestety muszę sobie odpuścić. Zbiórka 7:30 pod domem starców o 8:00 start łowienia. Zawody na żywej rybie, co jest dużym plusem. Na miejscu co prawda zameldowało się nie wielu uczestników ale to nie ważne. Ryb padło kilkanaście. Były okonie i krótkie szczupaki, nie było bolenia ani sandacza. Udało mi się stanąć na pudle, były to moje drugie zawody w życiu i kolejny puchar zawitał na półce.
Pierwszą rybką jaką złowiłem był ten ścigany od kilku wyjazdów okoń, niestety miał tylko 15cm. Kilkanaście rzutów później na kiju zameldowała się ryba, duża ryba. Po kilku odjazdach zobaczyłem że to okazały szczupak, wklejka znowu okazała się bardzo dobrym sprzętem. Po pięknej walce wylądował w podbieraku 74cm szczupak. Ucieszyłem się i miałem przeczucie że mam miejsce na pudle, ale do końca zawodów było jeszcze ponad 2h. No cóż mi pozostało walczymy dalej... Od czasu wyjęcia ryby nic się nie dzieje, ale nie poddałem się i udało się jeszcze złowić 2 okonie i szczupaka około 45cm. Muszę przyznać że po tym szczupaku ciśnienie spadło i robiłem sobie spacerek. Jeden z zawodników znalazł spinning cormorana z kołowrotkiem mikado hehe. Grzesiek Michałkiewicz, z którym spacerowałem jakiś czas (serdecznie pozdrawiam) zajął 2 miejsce i znalazł 3 woblery w tym samym miejscu, musiała być dobra biba hehe. 3 miejsce przypadło jakiemuś panu, którego nie znam z imienia (przepraszam
). Nagrodami były ładne puchary, ale w końcu nie tylko nagrody się liczą. Szkoda że nie mogłem zostać na ognisku i się odrobinę zintegrować z kolegami po kiju. Trudno, może następnym razem...
Mimo że zawodników nie było wielu i tak się cieszę z wygranej.