Postautor: Paweł » sob 16 wrz 2017, 13:22
To jest standardowa praktyka mięsiarzy, jak złowią małego. Włożyć do siaty i gdzieś poza zasięgiem zostawić, aby w przypadku kontroli nie było na niego. Jak będzie wracał do domu zabiera po drodze "co swoje". W tej sytuacji rzeczywiście mógł nabrać podejrzeń, że ktoś go obserwuje i pozostawił pakunek.
W zeszłym roku była sytuacja, w której dziad łowił na molo na Wrotkowie, i po złowieniu małego sandacza poszedł go schować do samochodu. Jeden z naszych forumowiczów zrobił foto samochodu i powiadomił straż. Dziad zauważył, że jest pod obserwacją, oraz że ktoś robi mu zdjęcie, więc sandacza wyrzucił do pobliskiego lasu. Gdy przyjechała straż, wraz z Policją dokonała przeszukania samochodu, ale tam już ryby nie było. To są niezłe cwaniaczki, ale na szczęście proceder już w o wiele mniejszym stopniu występuje na zalewie, w porównaniu chociażby z zeszłym rokiem.