szymon71 pisze:Widzę boli niektórych kolegów, że nagle musieliby odłożyć swoją elektronikę na bok i łowić jak dawniej. Ja jednak będę obstawał przy tym co napisałem bo jeśli ktoś chce łowić "sportowo" to niech zmieni dyscyplinę bo ciężko nazwać sportem zakuwanie ryb, często po kilkanaście razy jedną i zadawanie im cierpienia i stresu. I jeszcze chwalenie się tym na forum. Jeśli już to od tego są różnego rodzaju zawody. W normalnym wędkarstwie (czyli tym nie zawodniczym) osoby decyzyjne w PZW muszą uwzględniać interesy wszystkich, zarówno zwolenników jak i przeciwników zabietania ryb z łowiska. I takich rozwiwzań należy szukać. Ta moja propozycja taka właśnie jest. Zgadzam się z Kolegą Zagorkiem, że np 1 sandacz miesięcznie i np 1 sum w sezonie ale jednak pozwolić. O odłowach skarłowaciałego leszcza już pisałem wcześniej bo podobnie jak Kolega CDC też uważam, że innej metody nie ma. Jest to jednak w naszym okręgu jakiś problem nie do przejścia mimo, że taka akcja już kiedyś tu była.
Jajakub pisze:Co do raka to się kolega zgłosi do tych co go do Polski przywlekli
Nie tylko nad ZZ ale w zasadzie wszystkie wody otwarte (tzn rzeki i zbiorniki połączone rzeką, kanałem itp)
I oczywiście dla Raka Szlachetnego i Błotnego jest to problem
Dla całej reszty raczej nie
I taka mała podpowiedż z mojej strony
PZW Rakiem Pręgowanym raczej nie zarybia, czy raczej nie zaracza
szymon71 pisze:Generalnie Kolego zpryciarz dobrze piszesz, jest jednak zawsze jakieś ale. A dlaczego nie mielibyśmy być w skali kraju pionierami takiego rozwiązania o jakim napisałem zamiast wprowadzać bezwzględne no kill. Nie zgodzę się z tym, że od elektroniki nie uciekniemy. Cały sprzęt wypasionego echa jest widoczny nawet z daleka, czy przy użyciu lornetki a już na pewno przy wypłynięciu widzą to chociażby inni. Widać to jak na dłoni te wszystkie sonary i kabelki i nie da się tego ukryć. A nasz zalew jest na szczęście mocno uczęszczany i przyzwoicie kontrolowany więc takie łowienie byłoby z pewnością zauważone. Są jeszcze GPS-y ale te potrafię być zgubne i bez wsparcia echosondą potrafią czasami "wyrzucić" za miejscówkę nawet 25-30 metrów, czyli na odległość dobrego rzutu. Przez co łowienie staje się mniej skuteczne. Najgorsze są te echa.
Ja nie jestem również przekonany, że no kill spowoduje łatwiejsza kontrolę wędkujących. Jeśli ktoś przyjedzie z zamiarem zabrania ryby to i tak ją zabierze. Łowiąc z brzegu i mając niedaleko samochód zrobi to nawet w dzień. Łowiąc z pływadła to i tak spłynie wieczorem lub w nocy i wróci. No właśnie i tu jest pies pogrzebany bo nie mając echa z dużym prawdopodobieństwem nie ustawi się już tam, gdzie jeszcze niedawno tą zabraną rybę złowił. Uwierzcie mi to już nie jest takie proste a jeszcze w nocy gdzie nie widać żadnych punktów odniesienia nawet na brzegu. Plusem mojego rozwiązania jest także to, że tzw "obcy" na naszym ZZ nie mieli by już tak łatwo więc ukróciła by się turystyka z innych części kraju. Niewątpliwie ryby mniej trzebione za pomocą echosond w ich dziennych ostojach i miejscówkach odpłaciłyby ich zwiększoną ilością przy brzegu.
suchy0512 pisze:No kill, zakaz łowienia na żywca i trupka, zakaz live i za parę lat będzie można połowić sandaczy.... Niestety innej drogi do odbudowania populacji drapieżnika nie ma.
suchy0512 pisze:No kill, zakaz łowienia na żywca i trupka, zakaz live i za parę lat będzie można połowić sandaczy.... Niestety innej drogi do odbudowania populacji drapieżnika nie ma.
Wydra pisze:suchy0512 pisze:No kill, zakaz łowienia na żywca i trupka, zakaz live i za parę lat będzie można połowić sandaczy.... Niestety innej drogi do odbudowania populacji drapieżnika nie ma.
Typowe chamskie i egoistyczne myślenie spiningistyA co z tymi co nie chce im się lub po prostu nie lubią chodzić czy pływać i machać spiningiem tylko łowiącymi stacjonarnie na żywca lub trupka, opłacają tez składki a czy są wędkarzami drugiej kategorii że chcesz pozbawić ich możliwości łowienia ryb drapieżnych ?
Jak tak to proponuje by pzw wprowadziło opłatę 50% ceny za wędkowanie bez spiningu.
Wydra pisze:suchy0512 pisze:No kill, zakaz łowienia na żywca i trupka, zakaz live i za parę lat będzie można połowić sandaczy.... Niestety innej drogi do odbudowania populacji drapieżnika nie ma.
Typowe chamskie i egoistyczne myślenie spiningistyA co z tymi co nie chce im się lub po prostu nie lubią chodzić czy pływać i machać spiningiem tylko łowiącymi stacjonarnie na żywca lub trupka, opłacają tez składki a czy są wędkarzami drugiej kategorii że chcesz pozbawić ich możliwości łowienia ryb drapieżnych ?
Jak tak to proponuje by pzw wprowadziło opłatę 50% ceny za wędkowanie bez spiningu.
joker pisze:zpryciarz » sob 02 lis 2024, 19:58
" przecież masz wiele innych łowisk do zabierania ryby. a jeśli do odbudowy drapieżnika musiał zostać wprowadzony zakaz spiningowania na ZZ to też jestem za"
-a Ty jesteś właścicielem zalewu, że chcesz decydować o tym kto gdzie i jaką metodą może łowić ?
tak samo mogę Ci napisać- jak chcesz wypuszczać ryby to jeździł na łowiska komercyjne albo wykop sobie swój prywatny staw i rób na nim co tylko będziesz miał ochotę.
i zdecydujcie się w końcu czy jest sandacz w zalewie czy go nie ma- bo czytam, że jest go "ogrom"
joker pisze:jakbyś czytał ze zrozumieniem to cenię sobie niezależność i wara tym którzy chcą decydować o tym kto, gdzie i na co może łowić. Mi ten "ogrom" sandaczy w zupełności wystarczy by posiedzieć sobie nad wodą i nie zależy mi na pozyskiwaniu ryb.
-nie oczekuję odpowiedzi !
joker pisze:nie oczekiwałem odpowiedzi, a RAPR jest dla mnie zawsze najświętszym nakazem
Zielony pisze:joker pisze:nie oczekiwałem odpowiedzi, a RAPR jest dla mnie zawsze najświętszym nakazem
"Święty RAPR" ten w pierwotnej, wywodzącej się z czasów słusznie minionej epoki to archaizm nijak nie przystający do dzisiejszych realiów.
joker pisze:Zielony pisze:joker pisze:nie oczekiwałem odpowiedzi, a RAPR jest dla mnie zawsze najświętszym nakazem
"Święty RAPR" ten w pierwotnej, wywodzącej się z czasów słusznie minionej epoki to archaizm nijak nie przystający do dzisiejszych realiów.
-miałem na myśli ten RAPR - Regulamin Amatorskiego Połowu Ryb w PZW Lublin- przecież co rok jest aktualizowany , niestety na niekorzyść WĘDKARZY -nie mylić z kłusownikami.
majula7 pisze:Po co się upieracie. Zabierzecie ryby z wody to będziemy stali jak głupki nad wodą i pili wódkę bo tyle zostanie z hobby. Zaś od jutra promocja w Lidlu na suma, raz na jakiś czas polecam sobie pomiesić w markecie.
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości