Szczerze podziwiam upór ale może szkoda zdrowia na te Twoje szuwary. Jeśli już zagiąłeś parol na Zalew to może spróbuj tu gdzie najgłębiej i najbliżej tamy, tak jak piszesz jest zimno, prawie grudzień i raczej zeszły wszystkie na głębsze. Wcześniej łowiłeś regularnie ryby a w powyższym wpisie widać, że wiesz doskonale o co kaman, więc nie ma opcji aby po prostu nie brały.
Albo rzeczka jakaś
, lub na okonie, też na głębszym, bo zalewik płytki i już prawie cały wymieszany na zimno. Sandaczom pewnie to nie przeszkadza ale wędrują za pokarmem i czują, że to już nie jesień.[/quote]
Już rzeczka chodzi mi głowie. Myślałem o Bystrzycy i pewnie tak się skończy w przyszły weekend, z ULem poniżej albo powyżej ZZ. Poniżej gęsto od ludzi i dołki mniejsze, ale ryby chyba więcej. Powyżej szuwary straszne i błoto, dołki duuuużo większe, ale ryby jakoś mniej. Chociaż ciągnie mnie bagno dopóki nie zamarznie. Pociesza mnie to, że na łódkach też bez efektów (Zielony wie co mówi) to może po prostu czas słaby i ryba nie brała. Jak o zdrowie pytasz to każdemu takiego życzę. Pewnie trochę dzięki takiemu nietypowemu morsowaniu
, wszystkie covidy, srowidy i temu podobne dziadostwa omijają mnie szerokim łukiem.