Po krótkiej przerwie dzisiaj udało mi się wyskoczyć trochę powędkować. Posiedziałem sobie prawie cztery godzinki od 9.30 do 13.15. Była praktycznie wakacyjna pogoda, cały się spaliłem od słońca. Złowiłem ładną płoć, co prawda nie mierzyłem jej, ale miała grubo ponad 20 cm. Do tego dwa leszczyki o zalewowej długości
Łowiłem na spławik oraz Method Feeder. Nadszedł ten czas, że u mnie Method idzie w odstawkę. Nie miałem ani jednego brania. U mnie to po prostu na zalewie się nie sprawdza. Wiem, że jest to piekielnie skuteczna metoda na innych łowiskach, na ZZ ja jednak nie odnoszę sukcesów.
Dzisiaj pomimo, że wiele nie wyholowałem emocji nie brakowało. Zerwałem dodatkowo trzy ryby, jedną ponad przeciętną przy samym brzegu. Tylko mi błysnęła i nie zdążyłem zobaczyć co to było, jedną przy samym zacięciu i ostatnia porwała mi cały zestaw. Przy zacięciu poczułem bardzo mocne szarpnięcie i żyłka główna strzeliła. Łowię na grubości 0,20, także dla średniego amura to żadna trudność.
Tak poza tym to obok mnie pełzały sobie żmije. Nie jestem pewien, ale to chyba nie był zaskroniec. Jednolite zielone coś bez charakterystycznych dla zaskrońca plamek przy głowie, także warto uważać, jak coś w trawie piszczy. Na początku widziałem tylko ogon jak wije się w krzaki. Pomyślałem, że to jaszczurka, ale po kilku minutach prześliznął się obok mnie w pełnej okazałości.
Łowiłem na pinkę i czerwonego, zanęta to Lorpio Magnetic Bream + Ciasto Dragon Leszcz Wanilia + Melasa + pinka. Dodatkowo wrzuciłem na samym wstępie 5 kul pęczaku z płatkami owsianymi. Miejsce połowu -
https://goo.gl/maps/pyYVJ W tym miejscu pomimo, że woda znacznie została spuszczona głębokość jest w granicach 150 cm, także bardzo przyzwoicie.
Wpis na blogu -
http://zalewzemborzycki.com/ploc-20-12-05-2015/