dzis nasz kochany ZZ z jednej strony był szczęśliwy z drugiej wkur... zdenerwował
pływaliśmy ok 6 godzin. na samym starcie na kiju ładna rybka, muruje do dna po czym sie spina... troche nerw, ale myślę "bywa". po niedługiej chwili na kiju ląduje sandaczyka na osłode, ok. 25cm
po chwile bez bran na kiju kolejna ładna rybka
tym razem duch zalewu pozwala sie z nią sfotografowac
ładny smoczek 82cm.... później kolega doławia jeszcze 2 sandaczyki i ja jednego... na koniec atomowe branie i znów ładna rybka na kiju na kogucie 18g... niestety po chwili holu wypina sie przy łódce nie dając sie nawet zobaczyc... dzien jak najbardziej na plus... bran sporo... 5 sandaczy na łodzi... a zalew jak to zalew po raz kolejny nauczył pokory zabierając z kija 2 ładne rybki