Dzisiaj w godzinach 9-13 pospinningowałem trochę. Byłem od parku linowego kawałek w stronę zatoczki i cypla. Na samym początku wyłowiłem małe kopytko z dna

Później przed schodkami miałem typowo sandaczowe branie z opadu, które zauważalne było tylko przez obserwację plecionki. Na kiju totalnie nic nie poczułem. Trzy sekundy zdobycz była na kiju i uciekła :/ Coś mignęło pod powierzchnią, ale nie rozpoznałem co to. Przynęta to 7 cm biały twister, główka 5 gram.
Po drodze spotkałem syf, który pozostawili inni "wędkarze". Wstyd.

Następnie przeniosłem się na prostą o której pisał kilka postów wcześniej Kamillo -
https://goo.gl/maps/ielVL Rzeczywiście może tu być potencjalna miejscówka sandacza, na samym początku prostej jest mała nierówność dna, najpierw przynęta wpada w dołek, później wspina się lekko w górę. Co prawda spad nie jest tak agresywny jak na cyplu, ale może od czasu do czasu się tam drapieżnik zaczaić. Tam również jest kilka zaczepów, ja trafiłem na trzy nowe (mapka zaczepów została zaktualizowana -
http://zalewzemborzycki.com/mapy/mapa_zaczepow/map.html - aby zobaczyć zmiany wyczyść Cookies w przeglądarce). Cztery razy zaczepiłem i tylko jedna urwana guma, także nie ma tragedii.
Na tej prostej najpierw trafiłem później przypadkiem na jakiegoś osobnika, ale tylko łuski po nim zostały


Kilka rzutów później już "siadł" leszcz za kapotę. To był pierwszy i ostatni w tym dniu mój udany hol.

Rzucałem głównie gumkami z opadu, ale była też wahadłówka, obrotówka i soft4play 13 cm. Powiedzcie mi co sądzicie o używaniu wahadłówek i obrotówek na plecionce? Mi prawie zawsze po tym robi się kocioł z plecionki i dzisiaj znów odciąłem jakieś 20 metrów plątaniny. Niby mam krętliki, ale zawsze mi się plecionka skręca. od początku maja poszło mi już ponad 200 metrów plecionki, a tu dopiero początek sezonu :/ Macie na to jakieś sposoby? Czy blaszek używacie tylko na żyłce?