A to w Polsce??
Ja doszedłem tylko do fenolowej kaskady za Galą - łapią, potem gdzieś idą z rybami i wracają z mózgotrzepami...taki barter chyba jakiś miejscowy, tradycja lokalna, białko w zamian za gumisoczek
A za mostem/rondem w kierunku Kaliny/cmentarzy w lecie obydwa brzegi usłane alkopiknikami, bo są krzaczory i nikt nie przeszkadza w próbie odzyskania przytomności w pozycjach horyzontalnych...teraz zimno to pewnie nikogo nie ma...chyba że jakiś osobnik jeszcze trzeźwieje od sierpnia...
Ale jak z rybami to nie wiem - do tej pory pewnie też wytrzeźwiały od wrzucanych butelek i puszek, ale sama woda czystością nie zachęca...i oby żaden strażnik się nie napatoczył, bo jak przyjdzie Ci posprzątać stanowisko połowu przed rozpoczęciem wędkowania po tych "sfermentodżem'telmenach"...(bo regulamin to regulamin)...to masakra, do drugich świąt zejdzie zanim wędkę zarzucisz