Wróciłem z naszego j.Piaseczno (bo jest jeszcze w Polsce inne o tej samej nazwie). Wbrew niektórym opiniom dla mnie extra bajoro - dużo sumika karłowatego, dużo okonia do spina i to z brzegu dostępny, masa drobnicy typu ukleja, płoć, wzdręga (dzieciak miał ubaw po pachi - sypnąłem piachem i już stado uklei było). Trafiłem 2 niewymiarowe liny przy okazji zabawy z koluchem z dna na spławik.
...do tego fajnie się nurkuje bo daleko widać...tylko roślinność bujna i wielu przeszkadza...ja lubię bo ryb więcej
Podobno szczupak jeszcze jest, ale nie widziałem jego aktywności ani rankami ani wieczorami i nie nastawiałem się na niego.
Niektórzy twierdzili, że miałem szczęście że taka susza, bo zazwyczaj nie ma dostępu z brzegu poza kilkoma miejscówkami i pomostami, a teraz prawie metr woda opadła i nawet plaże jakby większe. Byłem na spacerze wokoło jeziora i w jednym miejscu widzieliśmy kilka drewnianych łodzi upalowanych łańcuchami i kłódkami na suchej ziemi, a raczej spękanym/wyschniętym dnie - widać było po strukturze i rodzaju roślinności, że zazwyczaj tam jest woda powyżej 0,5m, a teraz do wody trzeba było iść jeszcze z 15m
Bajorko raczej do nauki wędkarstwa dla młodzieży, spin głownie za okoniem i rekreacji rodzinnej z nurkowaniem - stanice nurkowe są przy jeziorze z kilku "klubów". Faktycznie głównie starsze osoby widziałem i rodziny z dziećmi - brak głośnych barów i mała ich ilość nie kusi zbytnio imprezowiczów, bo dla nich po prostu nuda bez imprez i długo otwartych barów...dla mnie to akurat duży plus bo wolę spokój, gdy o północy łowiąc z pomostu nikt nie przychodzi drzeć mordy i kozaczyć po pijaku w wodzie, a rano ciał topielców szukają, a w domku zasnąć nie można do 4tej bo też ryja drą i burdy robią po pijaku między domkami...starzeję się czy jak?