No to skoro już jestem w domu to chyba czas na naszą relację
Wyruszyliśmy kilka minut po 6, gdzie wszyscy już byli na wodzie. Bardzo dużo łódek, jakieś zawody?
Pierwsza miejscówka, mało obiecująca ale dała coś od siebie. Mateusz po kilku rzutach wyjął Szczupaka, niestety króciaka. Nie mierzony, bez zdjęć wylądował w wodzie. Ja dziś testowałem kij, który zamierzam kupić i mega pozytywnie mnie zaskoczył. Po kilku chwilach od złowionego Szczupaka przez Mateusza branie następuje u mnie, klasyczny kop z opadu. Zacinka i siedzi, czuję bardzo duży opór, hamulec zakręcony na beton, fluorocarbon na przyponie, ryba muruje do dna. Mówię do chłopaków konkret ryba dawaj podbierak. Momentami nie mogłem kręcić kołowrotkiem, ryba cały czas na dnie. Holuję dalej i mówię konkretny Sandacz, ryba dopiero pod łódką się pokazała i od razu wylądowała w podbieraku. Piękny, gruby, silny i zdrowy Szczupak
Miarka pokazuje 81cm
Pobiłem swoje PB w końcu, nie mniej jednak byłem troszkę zawiedziony bo PB Sandacza to nadal 54cm
Aż trudno mi było uwierzyć że nie poszedł sobie z przynętą, taka morda, FC i do tego siłowy hol na krótkim dyszlu... Na szczęście się udało a hol trwał może 2 minuty ale emocje pierwsza klasa
Zmiana miejsca i za chwilę kolejne branie, tym razem zluzowanie plecionki jednak trochę przedwczesne
Zacinka i kolejny hol z kilkunastu metrów, poplątane wędki ale na pokładzie melduje się kolejna ryba tym razem Sandacz 51cm. No i u mnie już dzień udany jak cholera micha się śmieje
Zmieniamy miejsce i za chwilę u Mateusza melduje się kolejna ryba, Sandacz
Mamy z Mateuszkiem 2:2 jednak u mnie jakościowo trochę lepiej
Ale Rafiki nadal bez ryby.
Chwila bez kontaktu i zmiana miejsca, wiatr już skutecznie utrudnia łowienie, fale że woda wlewa się do łodzi ale walczymy dalej w końcu jest nas 3 i 300kg wagi
Nie wywróci nas hehe.
Pierwszy rzut w kolejnym miejscu i Rafał notuje branie. Z drugiego opadu siada Sandacz 51,5cm
I już każdy rękę rybą wybrudził
W tym samym miejscu tylko kilkanaście metrów dalej Mateusz zacina rybę i tym razem on mówi konkret! Dawaj podbierak, dość długi hol, emocjonujący bo ryba się nie pokazuje, hamulec nie gra bo mocno dokręcony, walka dłuższa niż moja ze Szczupakiem 80+. Myślę oho przebije mnie
Znowu wędki się splątały bo ryba poszła pod łódkę, jednak nie spadła i koniec końców wyholowany zostaje kolejny Sandacz. Kolejne 51cm z tym że zaczepiony za bok
Hol dał tyle emocji i za razem zawodu że ryba nie okazała się kolosem, ale nic nie cieszy jak taki dzień gdzie brania są i ryby też
Skończyliśmy łowić o 11 jak na taki czas tyle ryb i Zalew to i tak było super.