majula7 pisze:Właśnie trochę dziwi mnie podejście władz pzw raz idiotyczne zakazy a innym razem gdy można byłoby coś zrobić na plus to brak decyzji
Bardzo trudno utworzyć odcinek "no kill" choćby z powodu egzekwowania tego zakazu - nadal jest za mało chętnych społecznych strażników do kontrolowania tych, co cwaniakują i kradną. Państwowa straż już w ogóle nie wie gdzie najpierw jechać, bo ze wszystkich stron mają sygnały, Policja również ciągle wspomaga nasze działania i szybko reaguje na każde wezwanie,a nie ma kasy na utworzenie następnych stanowisk i usprzętowienie państwowej straży. Myślę, że łatwiej jest okresowo wprowadzić zakaz celowego połowu i zabierania konkretnego gatunku, okresowe podwyższenie wymiarów ochronnych, okresowy zakaz metod (żywiec/trup, spinning, itp)...
Ja najbardziej jestem za znacznym podwyższeniem kwot mandatów za wykroczenia i ostrzejsze kary członkowskie (oficjalna nagana z wpisem w dokumentach z wykluczeniem z członkostwa w danym kole wędkarskim, okresowy zakaz wędkowania wpisany w dokumenty, które przedstawia się w trakcie kontroli, i całkowity zakaz amatorskiego połowu ryb bez możliwości ponownego wstąpienia w szeregi członków PZW czy jako niezrzeszony (taka informacja powinna iść za takim cwaniaczkiem/złodziejem jak czarne listy bankowe/rejestry dłużników, itp...że wszyscy wiedzą z kim mają do czynienia) - jak dupa mało boli to zaraz robi to samo (w następny dzień odłowi sobie to, co wczoraj musiał zapłacić i jeszcze ryja piłuje że coś mu się tu nie podoba). Myślę że wyższe kary spowodują, że wielu przestanie kraść...bo to po prostu przestanie się opłacać...w końcu to hobby, a nie sposób na zarobek kosztem innych...oni przecież i mnie i Was okradają...
Niestety jako zwykli członkowie PZW możemy jedynie czynnie uczestniczyć w walnych zebraniach (i innych zebraniach) i stawiać wnioski w takich sprawach. Ja na ostatnim zebraniu wnioskowałem nawet o potrojenie kwot mandatowych za przewinienia - oczywiście zarząd główny sam nie może podnieść tych kwot, ale jako odpowiednia jednostka prawna (przedstawiciel nas wszystkich) może już zawalczyć w tej sprawie u ustawodawcy...ale tylko dzięki wnioskom (ma to na papierze) jest pewien, że wędkarze chcą takich zmian...a z różnych kół spływają do zarządu bardzo podobne wnioski, a gdy jest dużo podobnych, wtedy zazwyczaj są zatwierdzane (oczywiście w porozumieniu/po dyskusji z ichtiologami, itp).
Piszę o wniosku o zasięgu ogólnopolskim, ale wnioski typu lokalnego (na przykład tylko nasz okręg czy nawet konkretna woda) dużo łatwiej przechodzą - dobrym przykładem są choćby zmiany odnośnie górnych wymiarów ochronnych dla drapieżników na zalewie, limity ilościowe dobowe/miesięczne, itp, a zmiany te nastąpiły na wnioski wędkarzy składane w trakcie zebrań w kilku kołach wędkarskich z Lublina. Niektórzy mylnie myślą, że górna granica jest niby po to, że to świetne geny rozrodowe - każdy wie, że z genów dziadka nie ma po prostu zapłodnienia a jeśli już się uda raz na tysiąc, to raczej albo debil się rodzi albo inne upośledzenie (chociaż kto wie jak to jest u ryb z tą starością i jakością "materiału rozrodowego"...może jednak lepiej niż u ludzi? ) - bardziej chodzi o to, by inni wędkarze mieli szansę również cieszyć się holem takiego okazu wypuszczonego wcześniej spowrotem do wody przez innego wędkarza...ale oczywiście są tacy, co lubią jeść łykowate, galaretowate, śmierdzące z tytułu wieloletniego wchłaniania syfu mięsa...że cebuli się kilo doda, przemieli przez maszynkę i da się przełknąć
Wbrew pozorom i stereotypom krążącym w ustach "dziadków" na temat władz PZW da się coś zrobić - trzeba tylko przemyśleć wszelkie za i przeciw stawianego wniosku, poszukać poparcia u innych wędkarzy, którzy również w swoich kołach złożą podobne wnioski...i je po prostu składać. Jeśli logika wniosku jest ok, zdanie ichtiologów/innych podmiotów też jest ok, poparcie wielu wędkarzy również występuje - wtedy zazwyczaj taki wniosek przechodzi (zdarza się, że jakiś wniosek wymaga znacznego wsparcia finansowego, a tej kasy jest akurat w danym roku mało na takie cele....wtedy trochę lipa bywa, albo w dalszy budżet jest wpisywany, albo trzeba szukać wsparcia finansowego/sponsorów/wsparcia władz miasta/gminy, itp.).
...trzeba walczyć o swoje, ale tak, żeby jutro też było co łowić