Ja dzisiaj niestety byłem tylko 11-13 ale powiem, że było warto pospacerować we wodzie
. Działa to nie tylko leczniczo (krioterapia) ale uczy też wytrwałości. Jeszcze w życiu nie złapałem na spina tylu leszczy za jednym razem. Było ich NA GĘSTO, aż trzeba było zmieniać miejsce bo szkoda ich kaleczyć. Stały w zasięgu rzutu i co przelot to strzał - jakieś szaleństwo. Zapięte różnie ale w okolicach pyska tylko kilka. Wymiary od 30 do 55cm. W tym roku większego nie złapałem
Ale dobrze czułem że na obrzeżach tego stada stały drapieżniki:
Największy w tym roku
I dwóch takich panów ten na zdjęciu wymiarowy
a drugi stykacz.
Widziałem też, że na łajbie ktoś trafił dużego suma - myślałem, że to Paweł ale chyba się pomyliłem
. Ryba wróciła do wody. A i jeszcze jedno rzuciło mi się w oczy albo miałem przywidzenia - widziałem stado kormoranów. Jak ktoś też je widział to niech da znać bo uznam, że doznałem hipotermii