Byłem dziś 3h od 9:30-12:30 na Firleju....lód jest, ale raczej na granicy wytrzymałości ciężaru wędkarza z tobołami (max8-9cm). Mimo, że wydawał się krystaliczny, to dość elastyczny (falował jak membrana jakaś) i do tego był przysypany śniegiem. Firlej jest głębszy (max7-8m) więc wolniej lód narasta niż na zalewie. Było w tym czasie przynajmniej z 20tu wędkarzy,których wzrokiem ogarnąłem. Kilku odważnych wyszło za trzcinki i z 10m dalej, wielokrotnie podskakując i tupiąc sprawdzając lód (potem jakoś im nie brało...hehe).
Ale w ogóle brania były - same okoniki w wersjach akwariowych poniżej wymiaru. Siedziałem na pomoście Daewoo/FSC/eFeS (tym z lampami) na samym końcu w rogu po lewej stronie, łowiłem w wewnętrznym basenie (w tym rogu), jakieś 3m głębokości, brania były 2-5cm nad dnem czy to przy palach czy między nimi na "otwartym" dnie. Najlepsza okazała się dość duża i ciężka mormyszka wielkości kijanki w czarnym kolorze z "oczami" ze sztuczną ochotką (kiwok ledwo wyrabiał z taką masą, teraz wiem, że warto zabierać wędęczkę z kiwokiem XXL
) - miałem z 10 brań/tyknięć, z czego wyjąłem 3 okoniki...największy miał z 16cm, najmniejszy ze 12cm. Na mniejsze i klasyczne pyłki mormyszki w kolorach klasycznych(miedź, złoto, srebro, alu, różnokolorowe, z bajerami typu cekinki/kryształki/naklejki, itp) nawet tyknięcia nie było...wszystkie brania miałem w momencie przebłysków słońca - w trakcie szarówki bez brań. U innych wędkarzy takie same małe okoniki widziałem i też w trakcie przebłysków słońca. W trakcie tych przebłysków również na inne mormyszki próbowałem, a tylko czarna z oczami okazała się skuteczna.
Teraz żałuję, że na Kunów nie pojechałem...płycej więc lód grubszy i pewniejszy...a tam duuuużo płotki jest więc może i zabawa by była przy trzcinach. No nic - może następnym razem.
Pierwsze wędkowanie w tym roku zaliczone