...nie bez powodu wożę "przedłużenie ramienia sprawiedliwości" w samochodzie...najczęściej wyciągam na tępych januszy i cwaniaczków/wariatów drogowych - nie raz było, że łamali przepisy zagrażając mojemu życiu (i pasażerów) i jeszcze lecieli z mordą do mnie, że mogłem go puścić, że co trąbię bo by zdążył a nie wymusza, itp...no to też wysiadam z pałą spod siedzenia i "negocjacje" przybierają inny obrót...nie pierdzielę się jak inni - jednemu przywaliłem po kolanach, bo kopnął w mój samochód, myślał chyba że nie zareaguję...pokuśtykał do swojego wypasionego volvo, ja za nim i i też kopnąłem w drzwi kierowcy gdy wsiadł...już nic nie powiedział - odjechał cwaniaczek...następnym razem pomyśli komu wymusza pierwszeństwo i jeszcze z ryjem leci, bo on w kantach i w furze, a ja strój budowlańca w jakimś dostawczaku.
...na nocki na ryby też ją mam pod ręką jak również latarkę z paralizatorem elektrycznym, schowane oczywiście tak by szybko wyjąć - a nie na wierzchu, żeby nie prowokować, itp...debili i pijaków/cwaniaków wielu się nad wodą wałęsa chcących zaimponować koleżkom czy zalanej laluni... Latarki ani pały nigdy nie musiałem użyć nad wodą, wystarczyło że wyjąłem, oddałem strzał ostrzegawczy (kilka wyładowań a mocno wali), konkretna pała w drugiej ręce w pozycji do szybkiego ataku - jak na razie na rybach "pokój dzięki demonstracji siły"
Na razie "przygody" miałem tylko w Firleju z wieśniakami (stan umysłu - nie pochodzenie) i raz w Białce z grupką pijanych cwaniaczków z beemek 15to letnich i innych złomów z dużymi tłumikami...
Na razie nikt się nie trafił z lepszym "arsenałem" i jednoczesną chęcią konfrontacji umiejętności, choć jeden wieśniak wyjął jakiś nożyk (chyba do grzybów hehe) ale szybko go schował
...ja to mam pecha do takich debili...już kilka razy w życiu mi się trafiło, stąd uzbrojenie
Qrde Ci co mnie znają osobiście, wiedzą, że jestem miły i do rany przyłóż, ale jak coś jest nie tak, to furiat jestem i napieprzam aż krwi i białej złamanej kości nie zobaczę...