dziś od 5.30 do 8.30 wisła. szybki wypad za okoniem. około 7.00 woda, aż sie gotowała tak waliły drobnice. połowiłem takich 15-20 cm fajna zabawa. wszystko na obrotówkę. chcąc rzucać dalej zmieniłem na gume i miałem zaczep, przynajmniej tak myślałem. okazało sie, że siadł szczupak- zyciówka. Szedł topornie jak kłoda. jakieś 10m od brzegu zrobił nawrót i poszedł w długą . przy ściąganiu go drugi raz zrobił mi dwa fikołki i poszedł na dobre... wydaje mi sie, że 80-90 cm minimum.
wielka szkoda, ale tyle dobrze że się spiął i bez przynęty uciekł. po powrocie z urlopu będe liczył na drugą rundę