Na zalewie łowię od kilku lat w tym od 3 na spinning. Towarzyszyłem ojcu lata wcześniej w wypadkach na rybki. I muszę przyznać, że ten sezon jeśli chodzi o zalew jest dla mnie, jako spinningisty wybitnie kiepski
. Owszem od lat na tym zbiorniku okonie są bardzo chimeryczne i wybredne, szczupaki dostępne z brzegu, w większości niewymiarowe. Ale co roku lowilem trochę wymiarowych sandaczy i boleni. Na każdym wyjściu w lecie lowilem jakieś rybki, często nieduże ale nie wracałem bez bran. W tym roku co prawda moja frekwencja tutaj nie była nadzwyczajna, ale jest wybitnie kiepsko. Dziwi mnie to, bo na innych wodach notuje corocznie zdecydowany progres jeśli chodzi o wyniki, głównie dlatego że spinninguje w zasadzie 4 sezon i się rozwijam. Zalew jest tutaj zdecydowanym wyjątkiem. Nie potrafię znaleźć przyczyny.
W ostatnią sobotę brały nieduże sandaczyki. Po pomocy ojcu w uwolnieniu niewymiarowej rybki zlowionej na martwą rybkę, w pierwszym rzucie trafiłem gagatka 46cm na woblera 10 czy 11cm. Później tata trafił jeszcze całkiem kurdupelka