siwy pisze:Nie poddawajcie się...zalew to takie wyzwanie...tak jak wyżej napisane szczupaczki są przy brzegu, a i okoń trochę jakby się aktywował...nie fotografujemy i nie wklejamy z kolegami, bo nie ma co męczyć jak nie jest okaz...ale jakieś ogony są... może spadek temp i spadek poziomu wody aktywował do lepszego żerowania?
Ps. Byłem dziś na Bystrzycy nizinnej przed zalewem 12:30-15:00 od mostu aż do koni - w kilka miejsc w gumowcach dałem radę wejść(choć trzeba było kombinować by po kolana nie wpaść) i trafiłem okonika ok.25cm i szczupaczka ok.40cm...jeśli na zalewie woda opadnie jeszcze ze 20cm, to na Bystrzycy powyżej zalewu już spoko da się połazic
"Wyzwanie", dobrze powiedziane i tak najlepiej do tego podejść.
Może coś dodam przy okazji. To co napisałem tutaj na forum na temat sytuacji Zalewu związanej z postępującą eutrofizacją to rzeczy oczywiste i układające się w sensowną całość. Pisałem również, że lubię tą wodę dlatego czasem się interesuję co się z nią dzieje i wiem, że była badana niejednokrotnie ale z tego co pamiętam nigdy pod kątem pogłowia różnych gatunków z określeniem dodatkowo trendów.
Dlatego też część mojego komentarza dot. eutrofizacją jest to, to co zostało mi w głowie po lekturze bodajrze ostatniego badania Zalewu przez zespół z Uniwersytetu Przyrodniczego. Nie przebrnąłem całego bo zawierało specjalistyczne opracowania, a wybrałem to co mnie interesowało i tyle z tego pamiętam. Ktoś bardziej dociekliwy może tego szukać i myślę, że znajdzie skoro ja trafiłem.
Z tego co pamiętam na końcu były wskazania co można z tym zrobić i obecne projekty Wód Polskich to właśnie to co było tam zawarte, a więc spuszczenie i pogłębienie zbiornika a przede wszystkim utworzenie zbiornika wstępnego który filtrował by wszystkie syfy i który można by było łatwo oczyścić już wtedy bez ingerencji w zbiornik podstawowy.
Jak mówię, dla mnie to bardzo sensowne i pomysłowe rozwiązanie które pomorze w jakiekolwiek gospodarce na tym zbiorniku jeśli taka nastąpi.
I na Boga to nie znaczy wcale, że teraz w Zalewie nie ma ryb i za rok ich nie będzie, to znaczy tylko tyle że są zmiany które prowadzą do tego, że zachodzą zaburzenia w składzie gatunków które są bardzo niekorzystne dla tego zbiornika.
Dlatego też chylę czoła przed ludźmi którzy się za to wzięli, zrobili badania, "załatwili" pieniądze i mam nadzieję, doprowadzą do końca.
Chylę również czoła przed ludźmi którzy doprowadzili do zamknięcia rękawa (bardzo szkoda, że tak późno) bo to moim zdaniem jedna z najlepszych decyzji w stosunku do tego zbiornika.
Dlatego też, jak ktoś to powiedział "nie bijmy piany bo nie czas na bezy" tylko po prostu łówmy ryby. Ryby których teraz jest tyle ile może być i kropka.