joker pisze:Dyskusja dot, wprowadzania bzdurnych przepisów nie mających żadnego umocowania prawnego jak też ich egzekwowania. Pozwól, że każdy będzie wędkował tam gdzie ma ochotę- a może zalew jest tylko dla wybranych?
joker pisze:To po co kogoś wysyłasz nad Wisłę?- a tego typu zasady jak zakaz wypuszczania leszcza można sobie wprowadzać na prywatnym stawie
joker pisze:Dyskusja dot, wprowadzania bzdurnych przepisów nie mających żadnego umocowania prawnego jak też ich egzekwowania. Pozwól, że każdy będzie wędkował tam gdzie ma ochotę- a może zalew jest tylko dla wybranych?
CDC pisze:Zawsze sobie obiecuję nie brać udziału w takich dyskusjach... cóż może w przyszłym roku mi się uda
joker pisze:Też podzielam pogląd, że leszcza w zalewie jest za dużo - ale jednak widzę ,że nie tylko ja uważam że wprowadzony przepis jest bzdurny.
Może ktoś wie na tym forum jaki przepis prawny naruszę i jaka sankcja karna mi grozi w przypadku gdy złowionego w zalewie leszcza wypuszczę do wody-oczywiście nie zamierzam przyjmować nałożonego mandatu karnego.
-a prościej gdzie jest taki lub podobny zapis :
Kto złowionego w Zalewie Zemborzyckim leszcza wypuści do wody darując mu życie podlega karze
-pozbawienia wolności
-ograniczenia wolności
-grzywny
lub innej
tj. o czyn z art , ?
Kolegium d/s Wykroczeń już dawno nie ma wiec chyba będzie mnie zamykał sąd- oby sędzia był bezstronny
BCH pisze:Zielony - i oczekujesz, że ot tak, po pstryknięciu palcami zaproponuję gotowe rozwiązanie?
Rozwiązanie problemu nierozwiązanego od lat przez gospodarza wody z całym zapleczem kadrowym, finansowym, ichtiologicznym?
No przecież to niepoważne.
Dziadu - może z pół tony da się upchnąć zanim zbrzydnie .
zpryciarz pisze:Panowie to jak ze wszystkim. Nie dogodzisz wszystkim na raz. Przecież nikt was nie zmusza do wędkowania na ZZ macie masę innej wody. Z tego co pamiętam Wydra się chwali że jeździ nad Wisłę. Tam karpia no limit. Może kogoś zabierać ze sobą. Jakoś nie ma problemu z Koluchami, bo co ? Bo jest smaczniejszy i tyle. Mi się nie podoba że można na żywca łowić i co ? Chodzę sobie tam gdzie tego nie można, albo zwyczajnie sie nikomu nie chce przedzierać .
Wydra pisze:zpryciarz pisze:Panowie to jak ze wszystkim. Nie dogodzisz wszystkim na raz. Przecież nikt was nie zmusza do wędkowania na ZZ macie masę innej wody. Z tego co pamiętam Wydra się chwali że jeździ nad Wisłę. Tam karpia no limit. Może kogoś zabierać ze sobą. Jakoś nie ma problemu z Koluchami, bo co ? Bo jest smaczniejszy i tyle. Mi się nie podoba że można na żywca łowić i co ? Chodzę sobie tam gdzie tego nie można, albo zwyczajnie sie nikomu nie chce przedzierać .
Owszem łowię na Wiśle i najczęściej z kolegami, tam masz rację ryby "no limit". Jednak nie zawsze jest chęć czy też jak co roku jesienią mogę na ZZ też ryb nastukać na żywca to po co mam jechać gdzieś dalej. Moja składka zezwala mi na połów na ZZ jak i twoja. Pojadę nza ZZ rzucę z myślą że jakimś cudem złowię karpia czy lina a i tak będą brały same leszcze których nie zabieram z żadnej wody, to zatem po co mam je gdziekolwiek nieść ze sobą z nad wody, ja nie dbałem o rybostan zalewu tylko dzierżawca stąd pomysł z wynoszeniem pod siedzibę .Co do kolucha owszem jest smaczny ale w zalewie to rzadkość choć znajomi chwalili się wpuścili kiedyś trochę malutkich.
Zielony pisze:BCH pisze:Zielony - i oczekujesz, że ot tak, po pstryknięciu palcami zaproponuję gotowe rozwiązanie?
Rozwiązanie problemu nierozwiązanego od lat przez gospodarza wody z całym zapleczem kadrowym, finansowym, ichtiologicznym?
No przecież to niepoważne.
Dziadu - może z pół tony da się upchnąć zanim zbrzydnie .
Oczywiście wiem, że nie jest to takie proste. Sam nie jestem ichtiologiem ale wiem, że to my ludzie zachwialiśmy równowagę w przyrodzie i nie dotyczy to tylko zalewu czy ryb w ogóle. Wiem też, że mamy wpływ na to jak gospodarować na dzierżawionych łowiskach. Najprościej jak się da to w takiej wodzie jeżeli będzie wystarczająco dużo drapieżników to nie będzie problemu z nadmiarem leszczy. Weszły ograniczenia w zabieraniu ryb drapieżnych. Zmieniany jest operat, który będzie zawierał zwiększenie dawek zarybieniowych sandaczami. Dobrze by było gdyby wędkarze ograniczali się w zabieraniu drapieżników a zabierali te leszcze. Tak rzecz jasna nie jest i pewnie szybko nie będzie. Zatem trzeba się pogodzić z bylejakością i tym, że w zalewie leszcze nie będą się mieścić a teksty typu w bagnie niema sandaczy wrócą do codzienności. W tym roku kontrolowaliśmy wędkarza, który przez pięć miesięcy sezonu zabrał 50 sandaczy! a nie był jedyny, który lubi wypełnić rejestr. Już to pisałem i mogę powtórzyć. Sandacz czy szczupak nie ma prawa żyć w zalewie nawet przy obfitych zarybieniach bo wszystko i tak będzie zjedzone.
Tak na marginesie a w temacie równowagi w przyrodzie. Kto wie gdzie to jest ?
miro-re pisze:Rano jeden spiningista koło "zalewu towarzyskiego". Jak na sobotę to chyba słabo.
BCH pisze:miro-re pisze:Rano jeden spiningista koło "zalewu towarzyskiego". Jak na sobotę to chyba słabo.
To byłem ja .
Jeden szczupak po pięćdziesiątce w zalewie na pewno jeszcze jest.
Sprężynowy Dziadek pisze:CDC pisze:Zawsze sobie obiecuję nie brać udziału w takich dyskusjach... cóż może w przyszłym roku mi się uda
Szczerze wątpię...
Zielony pisze:Wydra pisze:zpryciarz pisze:Panowie to jak ze wszystkim. Nie dogodzisz wszystkim na raz. Przecież nikt was nie zmusza do wędkowania na ZZ macie masę innej wody. Z tego co pamiętam Wydra się chwali że jeździ nad Wisłę. Tam karpia no limit. Może kogoś zabierać ze sobą. Jakoś nie ma problemu z Koluchami, bo co ? Bo jest smaczniejszy i tyle. Mi się nie podoba że można na żywca łowić i co ? Chodzę sobie tam gdzie tego nie można, albo zwyczajnie sie nikomu nie chce przedzierać .
Owszem łowię na Wiśle i najczęściej z kolegami, tam masz rację ryby "no limit". Jednak nie zawsze jest chęć czy też jak co roku jesienią mogę na ZZ też ryb nastukać na żywca to po co mam jechać gdzieś dalej. Moja składka zezwala mi na połów na ZZ jak i twoja. Pojadę nza ZZ rzucę z myślą że jakimś cudem złowię karpia czy lina a i tak będą brały same leszcze których nie zabieram z żadnej wody, to zatem po co mam je gdziekolwiek nieść ze sobą z nad wody, ja nie dbałem o rybostan zalewu tylko dzierżawca stąd pomysł z wynoszeniem pod siedzibę .Co do kolucha owszem jest smaczny ale w zalewie to rzadkość choć znajomi chwalili się wpuścili kiedyś trochę malutkich.
Ale Ty jesteś dzierżawcą bo należysz do jakiegoś koła i Polskiego Związku Wędkarskiego.
Gdybyś kupował zezwolenie na wędkowanie dla niezrzeszonych to byś nie był.
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 16 gości